środa, 30 lipca 2014

Bones rozdział IV Tajemnicze MMSy część II

Wstał i wyszedł. Poszedł do gabinetu Seeley'a. Wszedł bez pukania.
-Trzymasz się?
-Nerwy mi puściły.
-Rozumiem. Zadzwoń i sprawdź co u pozostałych.
-A możesz zrobić to ty? Oni będą wiedzieć, że coś jest nie tak gdy będą rozmawiać ze mną.
-Dobra.
W tym samym czasie w instytucie wszyscy rozmawiali o incydencie w ich knajpce.
-Co to było?- spytała Angela.
-Nie wiem- odparła Cam.- Ale gdy Booth dowie się czegoś, to na pewno da znać.
-Myślisz, że w samochodzie był Montego?
-Nie. Booth nie byłby taki spokojny, gdyby w samochodzie siedział człowiek odpowiedzialny za śmierć Brennan.
Odezwała się komórka pani patolog. Kobieta odebrała ją.
-Słucham?
Po drugiej stronie usłyszała głos Sweetsa.
-Wszystko w porządku? 
-Tak, wszyscy cali. A jak Wy?
-Cali. przesłuchaliśmy  strzelca, ale nic z tego. Dał tylko do zrozumienia, że Montega zwiał do Meksyku.
-Cholera. Jak trzyma się Booth?
-Załamany. Chce pomścić doktor Brennan
-Jak my wszyscy.
Psycholog rozłączył sie, a koło kobiety pojawiła się artystka.
-Cam? Co się dzieje?
-Montega się wymknął.
-Booth ledwo wytrzymuje. Niedługo załamie się kompletnie. Brak mu powietrza.
-Już słyszę Brennan, jak mówi, że przecież mamy go pod dostatkiem... Brakuje mi jej.  Jakoś pusto tutaj.
-Jak wtedy, gdy z Daisy wybrały się na wykopaliska.
-Ale tym razem nie odejdziecie?
-Nie. Chodź  nie daję rady. Już nie...
Angela rozpłakała się , a Cam objęła przyjaciółkę.
-Ja... nie wiem co powiedzieć. Musimy trzymać się razem...To...nie myśl, że próbuję zatrzymać cię na siłę...abym mogła dalej tu pracować.
-Wiem... To był jej drugi dom. Zawsze lepiej rozumiała kości niż ludzi.
-Biedny Booth.
Wróciły do pracy. Artystka cały czas starała się namierzyć MMSa, ale został wysłany z bramki internetowej.  Po dwóch tygodniach dotarły doniesienia FBI, że widziano poszukiwanego w Meksyku. Odwołano ochronę. Zaczął panować pozorny spokój.   Ale Montega nie odpuszczał.  Dał o sobie znać pół roku  później. Minął rok od śmierci pani antropolog. W rocznicę wszyscy razem poszli na cmentarz złożyć kwiaty na grobie bliskiej im osoby. Opowiadali jej co u nich i co w pracy. Wiedzieli, iż ona nie wierzyła w mówienie do nagrobka, ale oni tak. Na jej płycie nagrobnej umieścili napis " Temperance Brennan: kochająca córka, siostra, oraz przyjaciółka, oraz najdzielniejsza kobieta ".   Następnie udali się po laboratorium, aby tam powspominać  i poopowiadać anegdoty.
 Następnego dnia powrócili do codzienności. Seeley  siedział w gabinecie Sweetsa i rozmawiał o poczuciu winy i nadużywaniu alkoholu. Psycholog starał się ratować nie tylko jego reputację, ale i samego agenta. Wiedział, że on stacza się. Już pojawiał się podpity w pracy. Lancy nie miał do niego sił, ale robił co mógł.  Angela pomimo zapewnień dwa miesiące wcześniej porzuciła pracę w instytucie i teraz siedziała w domu.  Siedziała i płakała. W laboratorium wszystko przypominało Brennan. Ale w domu nie mogła i tak przestać o niej myśleć.  Cam starała się panować nad emocjami. Próbowała ratować zespół, ponieważ o to ją poprosiła Temperance. Zdarzało się, że chciała  wszystko rzucić i wyjechać. Lubiła Brenn, choć ciężko było się z nią dogadać.  Jack i Zach rzadko przeprowadzali eksperymenty, tylko z przymusu. Kiedyś sprawiało im to przyjemność, ale zabrakło członka zespołu i przyjaciółki. Wszystkim brakowało jej logicznego myślenia, sprzeczek duetu,. Bez niej zespół z Instytutu Jeffersona rozpadał się.   Lancy też odczuwał brak zmarłej. Jej uwag dotyczących psychologii, czy jej niewiedzę, którą  agent tak kochał. Jej brak wszędzie był zauważalny.
Booth siedział w gabinecie doktorka, gdy otrzymał MMSa. Sięgną do kieszeni, aby odczytać wiadomość
-Ile razy mówiłem, abyś wyłączał telefon, gdy przychodzisz na sesje?
po chwili dostrzegł, że mężczyzna zbladł.
-Co się stało?
Seeley pokazał mu wiadomość. Zdjęcie doktor Brennan z zakrwawioną twarzą. A poniżej wiadomość o treści "Mogliście ją uratować"


3 komentarze:

  1. Za dużo dialogu, można go było skrócić przez połączenie słowami "powiedział", "odpowiedziała", itp.
    Ale że jak to? "Zdjęcie doktor Brennan z zakrwawioną twarzą. A poniżej wiadomość o treści "Mogliście ją uratować""??? To jest jakiś żart?
    Że niby znalazł Bones na jej relokacji i dopadł?
    Ciekawy rozdział, choć to przeżywanie, odchodzenie z pracy już odrobinę mnie nuży.

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, że gdy morderca szedł do instytutu zabić doktor Brennan każdy z jej przyjaciół został o tym powiadomiony. Chce ich dręczyć. Przykro mi, ale nie mogę zmienić tego opowiadania, gdyż parę miesięcy temu je skończyłam i przepisuje je z kartek

      Usuń
    2. Nie zmieniaj ;)
      Ile rozdziałów jeszcze będzie?

      Usuń