wtorek, 13 września 2016

Zdrada (serial Chuck) cz. II

Chuck próbował się zbuntować, ale spojrzenie przyjaciela spowodowało dreszcz strachu, który przeszedł po jego ciele. Nawet przez głowę nie przeszło mu, aby użyć  Intersektu i Kung Fu. Jechali w milczeniu. Przed mieszkaniem, na dziedzińcu czekała na niego siostra. Jej mina zdradzała złość i zatroskanie. Podbiegła do niego i przytuliła go z całych sił.
                - Dlaczego nie powiedziałeś, że Sarah odeszła od ciebie i że znęcała się nad tobą?
                Był w szoku, gdy to usłyszał. Z mieszkania Woodcombów wyłonił się Grimes. Komputerowiec za plecami Ellie, bezgłośnie spytał, o co chodzi i że ma przechlapane. Kobieta była nieświadoma tego.
                - Wróć do nas. Jak za dawnych lat.
                Martwiła się o młodszego braciszka. Pamiętała, co sie z nim działo po zerwaniu z Jill i po wyrzuceniu ze Stanford.  Potrzebował prawie pięciu lat, aby się pozbierać i znaleźć, jak sie wydawało cudowną dziewczynę Sarah Walker.  Żałowała, że wcześniej nie przejrzała tej wiedźmy. Chciała zrobić wszystko, aby pomóc mu się otrząsnąć, tak jak przed laty.
                - Chodź. Przygotuję ci coś do jedzenia.
                Nie opierał się. Nie miał sił na kłótnię.  Dał się jej zaprowadzić, jak mały chłopiec.  Nie mógł otrząsnąć się.  W głowie ciągle miał wiele myśli. Nie zwracał uwagi na to, co wokół niego się działo. Siedział w salonie i nikogo nie słuchał. Patrzył się w pustkę i zastanawiał, czy ukochana jest bezpieczna.
                Minęły dwa miesiące. Charles czuł się osaczony. Nigdzie nie mógł się ruszyć bez obstawy. Nie widział je, ale czuł ich obecność. Kiedy próbował opuścić miasto, albo ustalono, że zdjął nadajnik agenci usypiali go za pomocą pistoletów ze środkiem usypiającym i odstawiali go do pracy, albo mieszkania Eleonor.
                Morgan i John w każdej wolnej chwili obserwowali go. Ewentualnie spędzali z nim czas. Czuli się za niego odpowiedzialni i nie mieli zamiaru dopuścić do jego śmierci. Młoda matka, a starsza siostra nieszczęśnika stała się nadopiekuńcza wraz z ich rodzicielką. Robili co mogli, ale to na niewiele się zdawało.
                To wszystko go drażniło. Zamykał się w swoim pokoju i z utęsknieniem myślał o najwspanialszej kobiecie na świecie. Nie mógł się doczekać, aż to szaleństwo się skończy i Sarah powróci. Bał się o nią. Mogła być wszędzie i walczyć o przetrwanie.
                Znał ją dobrze i wiedział, że  umie walczyć i wie jak przeżyć.  Nie raz widział, jak pokonuje wrogów. Znała zasady ucieczki, umiała posługiwać się bronią, znała sztuki walki. Jeśli na czymś jej zależało, to nie poddawała się.  Przypomniał sobie, jak przywaliła tamtemu przestępcy w więzieniu, kiedy wyciągali człowieka Volkoffa. Próbował zabić czas grając w strzelanki i zajadając się Cheetosami. Załamywał się, ale nie przestawał wierzyć w ukochaną.
                Brał udział w akcjach z nową agentką Hope Donwell. Nie poznała tajemnicy, ani  prawdziwej tożsamości Carmichaela. Cała trójka postanowiła jej nie ufać. Chcieli ją sprawdzić. Jego towarzyszom zależało, aby nie powtórzyła się historia z Walker. Za to był na nich wściekły. Kobietę traktował z obojętnością i jawną niechęcią.
                Ellie miała dość jego załamania i odizolowania się od świata.  Martwiła się o niego. Poradziła się psychoterapeuty, wspominając iż dziewczyna znęcała się nad nim. Dowiedziała się, że  nie powinna na niego podnosić głosu i przemawiać spokojnie. Zapukała do drzwi pokoju Charlesa i pukając zapytała.
                - Chuck? Przyjdziesz do nas?
                - Nie.
                Westchnęła.
                -Nie możesz zamykać się w pokoju. Wiem, że zostałeś zraniony... Wyjdź do nas.
                Zirytował się. Nie mógł uwierzyć, że tak szybko skreśliła Sarah i uwierzyła w kłamstwa. Krzyknął do niej.
                - Nic nie wiesz i niczego nie rozumiesz. Nic nie jest takie, jakie się wydaje.
                - Ale...
                - Nie.
                Zdawała sobie sprawę, że nic nie wskóra, więc odeszła zrezygnowana.  W salonie siedziała Mary.
                - I co?
                - Bez skutku.
                Usiadła obok niej zmarnowana. Nie wiedziała, jak ma z ni  postępować. Nie chciała na niego wściekać, ponieważ wiedziała, że to nie jego wina, tylko wiedźmy, która wyssała z niego energię. Załamywała ręce.
                - Najpierw Jill, a teraz Sarah. Nie wiem, co z nim zrobić. Kompletnie zamknął się. Dlaczego nie zauważyła, że ona znęca się nad Chuckiem. Często niebywało go w domu, ale myślałam, że to z powodu zakochania się.
                - Ja też niczego nie zauważyłam. Myślałam, że dla niego była wspaniałą kobietą. Troszczyła się o niego. Miałam wrażenie, że była gotowa zaryzykować życiem dla niego.
Mary nie chciała mówić, że była światkiem takich sytuacji, ponieważ nie chciała zdradzić przed córką jego drugiego życia. Życia szpiega.
                - Co mam zrobić?
                Poczuła ukłucie w sercu. Wiedziała, że jest wszystkiemu winna. Tego też, że  Ellie musiała zajmować się młodszym bratem. Wszystko było na głowie dziewczyny, a następnie młodej mężatki i matki. Wzięła wnuczkę na ręce. Była na siebie zła za porzucenie rodziny i wieloletnią nieobecność w ich życiu.
                - Masz najcudowniejszą matkę na świecie. Jest też najcudowniejszą siostrą.
                - Mamo - odezwała się z udawanym oburzeniem Ellie. - Ty też byłaś dobrą matką.
                - Ale odeszłam...
                - I wróciłaś. Jesteś dobrą babcią.... Zostaniesz z małą?
                - Oczywiście
                Ledwie kobieta wyszła, a była szpieg Szron otrzymała wezwanie do Zamku od dobrze znanego pułkownika w sprawie Walker.  Zapukała do syna
                - Masz zająć się Clarą. Mam ważne spotkanie. To rozkaz.
                Miała nadzieję, że to poskutkuje. Ukryła się za zasłoną w salonie, gdzie w kołysce smacznie spała malutka pociecha.  Po pięciu minutach Chuck opuścił pokój i zajrzał do siostrzenicy. Nie pozwoliłby jej skrzywdzić. Mógł być obojętny na świat, ale nie miał zamiaru, aby coś się stało córce siostry.
                Wpatrywał się w nią, kiedy Mary opuszczała mieszkanie z i ulgą. Miała nadzieję, że to poskutkuje. Mogła odmówić, ale wpadła na pomysł, iż dziecko pomoże  otrząsnąć się jej synowi. Zdawała sobie sprawę, że  Clara rozczuli go i przywróci do świata. Była słodka, a to musiało rozczulić największego twardziela.
                Chuck zajął sie małą. Wyobrażał sobie, jak  cudownie byłoby trzymać maleństwo jego i Sarah. Miał nadzieję, że wszystko się wyjaśnił i nadejdzie taki dzień, kiedy będą mieli swoją pociechę. Dopiero po jakimś czasie zdał sobie sprawę, że tak matka wybawiła go z kryjówki. Uśmiechnął się do dziewczynki. Był wobec niej troskliwy. Mary Bartowski wygrała.
                Kiedy Eleonor wróciła do domu, była zaskoczona widząc brata śpiewającego kołysankę jej córeczce. Był przy tym delikatny. Zaparło jej dech w piersiach. Stała w progu i z przyjemnością patrzyła na dwójkę bliskich. Czuła radość w sercu. Miała nadzieję, że wszystko może wrócić do normy.  Była z niego dumna. Podeszła i uścisnęła go.
                Mijały kolejne miesiące. Powoli zaczął powracać do rzeczywistości. Spędzał wieczory na wygłupach i grach z najlepszym przyjacielem Morganem. Zasiadał do posiłków wraz z rodziną, zajmował się Clarą. Nie miał zamiaru rozmawiać z nikim o narzeczonej. Chodził posępny. Nie umiał pozbierać się po całej historii. Próbował uciec agentom, ale ci nadal byli czujni i łapali go. Potem musiał wysłuchiwać kazania Johna.
                Minęło sześć miesięcy od ucieczki Sarah Walker.  Siedział na swoim stanowisku i zajmował się oprogramowaniem, kiedy usłyszał  dzwonek. Podniósł głowę i zobaczył brunetkę o jasnoniebieskich oczach. Tak znajomych i pięknych. Poczuł ogromność radość i ulgę. Był szczęśliwy, widząc kobietę.
                - Kupiłam wczoraj tutaj laptopa i mam problem z zainstalowaniem antywirusa.
                Zdjęła z ramienia torbę i wyciągnęła z niej urządzenie i włączyła je. Uśmiechnął się do niej i patrzył na nią. Nie mógł oderwać oczu od cudownej kobiety.
                - Mój laptop.
                - Oczywiście.
                Szybko pomógł zainstalować program, chociaż wolał ją dotknął, aby przekonać się, że to sen. Klientka  uśmiechnęła się figlarnie. Kiedy skończył. Zatrzasnęła notebooka i położyła wizytówkę.
                - Dziękuję. Jesteś słodki. Chcę ci się odwdzięczyć. Zapraszam na kawę. Zadzwoń.
                Nie dała mu dojść do słowa, tylko odeszła. Nawet nie zauważył, kiedy podszedł do niego Grimes.
                - Ale laska. Co tutaj robiła?
                - Nie umiała zainstalować antywirusa. Zostawiła mi swój numer.           
                Morgan zauważył, jakie wrażenie kobieta zrobiła na jego przyjacielu.
                - Ale masz szczęście. Ładna. Powinieneś się z nią umówić.
                Przyjrzał sie wizytówce, zapamiętał numer i wyrzucił ją demonstracyjnie do śmietnika. Oponował z całych sił, aby Morgan niczego nie domyślił się. Nie chciał narazić brunetki na niebezpieczeństwo. Dał by się zabić, aby ona była bezpieczna. Udawał obojętność na jej wdzięki.
                Robił to przez dwa tygodnie. Szło mu nawet gładko. Nawet John obserwujący całą sytuację niczego się nie domyślał. Był z siebie dumny. Pewnego dnia, gdy mieli w sklepie mały ruch Grimes przyniósł mu zgniecioną kartkę.
                - Musisz zadzwonić, a nie tracić takiej okazji na kolejną super laskę.
                Trzymał ją na wysokości oczu i głupkowato uśmiechał się.
                - Nie marnuj szansy. Pokarz Sarah, że straciła nad tobą kontrolę.
                - Nie.
                Bartowski w duchu śmiał się z całej sytuacji, ale starał się zachować powagę i udawał złość.
                - Umówiłem cię z nią najlepszej restauracji w mieście na siódmą.  Tylko się nie spóźnij.
                Przewrócił oczami.
                - Ale nie chcę iść.
                - Nie wystaw jej.
                - Kogo?
                Koło nich zmaterializował się Casey.
                - Umówiłem Chucka z gorącą laską.
                Był podjarany randką kumpla.
                Sprzedawca spojrzał na przełożonego srogo. Ten przestraszył się, ale nie miał zamiaru tego pokazać.
                - Spokojnie. Nikt inny, prócz Alex mnie nie interesuje. Ale Chuck nie może tak długo rozpaczać, jak po Jill. Może jakaś dziewczyna pomoże mu, jak wcześniej Sarah.
                - Nie chcę - krzyknął Bartowski.
                - Idziesz. To rozkaz. Mam dość twojego użalania.
                Udał poddanie się
                - Dobrze. Ale jeśli  nie będziesz podsłuchiwał. Będę się krępował.  Dajcie mi prywatność, której od dawna nie mam przez was.
                - Dobrze.
                Nie uwierzył mu. Przygotował  się do randki. Wystroił się. Założył spodnie jeansowe i najlepszą koszulę. Denerwował się. Dziesięć minut przed spotkaniem wysłał dziewczynie wiadomość z innym adresem. Prosił, aby przyjechała do jego ulubionej chińskiej restauracji. Miało to trochę uniemożliwić nikomu podsłuchu, przynajmniej na początku spotkania.
                Kiedy przyszedł, Amanda Miller, kobieta mająca problem z zainstalowaniem antywirusa czekała na niego. Poczuł falę miłości i radości na jej widok. Nie wytrzymał. Podbiegł do niej i wziął ją w ramiona, a twarz schował w jej włosach. Jego serce biło szybciej. Cieszył się z tego spotkania oraz, że nic jej nie jest. Odetchnął z ulgą. Bał się, iż ona zbyt ryzykuje przychodząc na spotkanie. Szepcze z miłością.
                - Sarah.
                Uśmiechnęła się nią. Cieszyła się na jego widok, tak jak on. Bała się, że uwierzył w całą historię. Budynek mógł być obstawiony i wszyscy czekają na nią. Nie mogła bez niego wytrzymać i musiała zaryzykować. Wyszeptała mu do ucha.
                - Kocham cię. Chcę, aby...
                Zamknął jej usta namiętnym i pełnym tęsknoty pocałunkiem. Kiedy oderwali się od siebie, wyszeptał.
                - Wiem. Chciałem cię odnaleźć, ale Casey i CIA mnie pilnuje. Pewnie zaraz tutaj będą, aby mieć na mnie oko.
                Odskoczyli od siebie, patrząc na siebie. Byli spięci i spragnieni dotyku innego ciała, ale musieli trzymać się na dystans. Usiedli na przeciwko siebie i zaczęli opowiadać o sobie. Starali się zachowywać, jak na pierwszej rance. Charles opowiedział jej o swojej "byłej" narzeczonej. Oboje wyglądali sztucznie, co nadawało wszystkiemu autentyczności.
                Nie wiedzieli, że mieli szczęście i John był nieobecny. Dostawiał wiadomość o Walker opuszczającej Stany Zjednoczone i udawała się do Wschodniej Europy. Była to zmyłka         zorganizowana, aby być bezpiecznym i móc spotkać się z ukochanym.
                Po zjedzeniu krewetek i zupy postanowili jeszcze się spotkać. Musieli tylko pamiętać o zachowywaniu  pozorów początku znajomości. Agenci nie weszli do środka, aby nie spłoszyć towarzyszki Bartowskiego, a rozglądali się za swoją byłą koleżanką.
                Amanda i Chuck spotykali się raz w tygodniu i to pod kontrolą Casey'a, który niczego się nie domyślał. Rzadko patrzyli sobie w oczy, a jak to robili, to powstrzymywali się od miłosnych spojrzeń. Czasem udało się im wymknąć kilka razy do magazynu w jego miejscu pracy i całować się z ogromną pasją i tęsknotą.
                Przedstawił dziewczynę Morganowi. Ten starał się być nieufny i ostrożny wobec nowej wybranki przyjaciela. Chciał upewnić się, że nie spotka go więcej krzywda.  Kobieta była wobec niego miła. Ten nie rozpoznał jej, co cieszyło Miller

poniedziałek, 5 września 2016

Zdrada (serial Chuck) cz. I

Ostrzeżenie:
To opowiadanie odnosi się do serialu Chuck. Jeśli go nie oglądałeś dowiedz się coś o nim. Czytasz na własne ryzyko. Nie wszystko jest zgodne z fabułą. Jest sporo mojego wyobrażenia.

Ani różnica poglądów, ani różnica wieku,
nic w ogóle nie może być powodem zerwania wielkiej miłości.
Nic, prócz jej braku
Maria Dąbrowska

Być zakochanym to być szalonym
przy zdrowych zmysłach.
Owidiusz
Najsmutniejsze w zdradzie jest to, że nigdy nie pochodzi od wrogów, a od osób, które darzymy największym zaufaniem



ŹRÓDŁO: http://www.xdpedia.com/8710/najsmutniejsze_w_zdradzie_jest_to_ze.html


Bohaterowie:
 Charles Chuck Bartowski -  agent CIA, posiadający w głowie komputer Intersekt, gdzie znajdowały się ważne informacje CIA i Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA), informacje, oraz umiejętności w nim zapisane objawiały się wizjami. Wykorzystuje zapisane tam umiejętności.  Przyjaźni się  Morganem Grimesem, Johnem Casey'em, narzeczony Sarah Walker, brat Ellie Woodcomb, szwagier Devona Woodcomba.

Znalezione obrazy dla zapytania CHUCK BARTOWSKI
Znalezione obrazy dla zapytania CHUCK BARTOWSKI


Sarah Walker - agentka CIA, narzeczona Chucka Bartowskiego, zaprzyjaźniła się z Ellie Woodcomb, Morganem Grimesem, oraz Johnem Casey'em.  Ellie stała się dla niej siostrą. Na początku z Johnem mieli tylko chronić Intersekt, ale zakochała się w nim. Długo walczyła ze swoim uczuciem, zanim zostali parą.
Znalezione obrazy dla zapytania sarah walker
Znalezione obrazy dla zapytania sarah walker
Ellie Bartowski Woodcomb - lekarka neurologii, żona kardiologa Devona Woodcomba, siostra Chucka. Zaprzyjaźniła się z dziewczyną brata Sarah. Polubiła sąsiada Casey'a. Była naopiekuńcza wobec swojego młodszego braciszka, nie wie o jego podwójnym życiu.
Znalezione obrazy dla zapytania ellie bartowski woodcomb
Znalezione obrazy dla zapytania ellie bartowski woodcomb
John Casey - pułkownik w Narodowej Agencji Bezpieczeństwa. Na początku miał zabić Chucka, a następnie go chronić wraz z Sarah. Zaczął pracować w Buy More, aby mieć oko na podopiecznego. Z czasem zaprzyjaźnił się z nim. We trójkę biorą udział w misjach. Ma córkę Alex, która poślubiła Grimesa.
Znalezione obrazy dla zapytania john casey
Znalezione obrazy dla zapytania john casey buy more
Morgan Grimes - przyjaciel Chucka, przez dłuższy czas nie wiedział o jego podwójnym życiu, Kierownik Buy More w Burbank, gdzie znajduje się  baza NSA i CIA, zwana Zamkiem. Czasem współpracuje z agentami. Jest mało inteligentny. Poślubił córkę Casey'a, Alex
Znalezione obrazy dla zapytania morgan grimes
Znalezione obrazy dla zapytania morgan grimes
Mary Bartowski - matka Charlesa i Elleonor, która ich porzuciła. Była szpiegiem o pseudonimie Szron. Chuck odnalazł ją u Volkoffa i zrobił wszystko, aby mogła wrócić do rodziny. Przy pomocy przyjaciół, a najbardziej Sarah udało mu się. Przez wiele lat uznawana za zdrajcę.
Znalezione obrazy dla zapytania mary bartowskiZnalezione obrazy dla zapytania mary bartowski

Devon Woodcomb- mąż Ellie, zięć Mary i szwagier Chucka, zwany Kapitanem Czadem
Znalezione obrazy dla zapytania kapitan czad devon woodcomb
Znalezione obrazy dla zapytania devon woodcomb


Sarach, Charles i Morgan mieszkają razem, obok wokół wspólnego placu z fontanną znajdują się mieszkania Casey'a  oraz Ellie i Devona.


Zdrada
                Charles Chuck Bartowski siedział w swojej sypialni i rozmyślał. Duchem był nieobecny.  Poprzedniego wieczoru jego przyjaciel i współpracownik John Casey powiadomił go, iż jego narzeczona i współpracowniczka Sarah Walker zdradziła kraj. Do tego od nowego pracodawcy  otrzymała zlecenie, aby go zabić. Nie mógł w to uwierzyć.
                Całą noc analizował zachowanie ukochanej w ostatnich dniach. Była taka jak zawsze. Pełna energii i czuła, chociaż przerażona wizją ślubu. Nauczył się rozpoznawać jej emocje, a niczego niepokojącego nie zauważył.  Nie dostrzegł zmiany w jej zachowaniu.
                Przymknął oczy  i zobaczył Sarah z początku ich znajomości, kiedy na plaży w Malibu prosiła go o zaufanie. Jak źle wychodził na jego braku. Zawsze mógł na nią liczyć. Kiedy jego ojciec został uprowadzony przez Fulcrum, a Beckman postanowiła go pozbawić wolności, zaryzykowała i uratowała go z pułapki i ruszyła z nim na ratunek Orionowi. Wziął do ręki zdjęcie narzeczonej.
                - Ufam ci kochanie. Rozumiem dlaczego uciekłaś. Mam nadzieję, że cię nie złapią.
                Nagle rozległo się pukanie do pokoju. Była to zmartwiona Ellie, jego starsza siostra.
                - Chuck? Wszystko w porządku?
                - Tak. Zaraz zejdę.
                - Jesteś spóźniony. John i Morgan wydzwaniali po kilka razy. Podobno masz wyłączony telefon.
                Spojrzał na swoją komórkę, leżącą na łóżku. Sprawdził ją.
                -Rozładowana.
                Zaklną. Wstał i wyjrzał przez okno. Nie potrzebował komputera w głowie, aby wiedzieć, że jest obserwowany Udał się do łazienki i wziął szybki prysznic. Kiedy zszedł na dół, Ellie podała mu zapakowane kanapki,
                - Morgan kazał ci natychmiast przyjechać do sklepu. Co się stało?
                Nie miał ochoty  wymyślać kłamstwa, a nie mógł zdradzić jej prawdy.
                - Nic się nie stało. Wszystko jest w porządku.
                Nie uwierzyła mu. Zbyt dobrze go znała i wiedziała, kiedy nie był z nią szczery.  Widziała jego podkrążone oczy, roztrzepane włosy. Do tego jego przybycie do jej mieszkania w środku nocy.
                - Nie chcesz mówić, to nie mów. Tylko zjedz coś.
                Podszedł bliżej do niej. Było mu głupio, widząc złość siostry.
                - To tylko kłopoty z Sarah. Później ci wyjaśnię. Teraz spieszę się do pracy. I tak dostanie mi się od Morgana. Zapomniałem o naszym wczorajszym wieczorze gier, a teraz spóźnię się sklepu.
                Ucałował ją w policzek i wybiegł. Wiedział, że nie uniknie dalszej rozmowy, ponieważ kobieta była na macierzyńskim.  Gnał ulicami swoim służbowym samochodem. Zdawał sobie sprawę, że miał ogon. Nie miał zamiaru zwracać na niego uwagi.
                Kiedy dojechał, odczekał chwilę i zobaczył czarnego SUV-a. Wywołało to wizję. Pojazd należał do CIA. Wszedł do sklepu. Myślał, że pozostanie niezauważony po wejściu do Buy More. Pierwszy zauważył go przerażony jego najlepszy przyjaciel. Podbieg do niego i położył ręce na jego ramionach i przyglądał się mu uważnie. Odetchnął z ulgą.
                - Chuck? Nic ci nie jest?
                -  W porządku. Gdzie Casey?
                - W Zamku. Zmienili hasła. Wpuszczę cię...
                Chciał powiedzieć coś jeszcze, ale nie wiedział co. Odprowadził go do drzwi i otworzył mu je. Chuck zszedł do podziemi, gdzie John siedział i oglądał nagrania. Przez chwilę obserwował go.
                - Hej Casey.
                Pułkownik poderwał się. Warknął.
                - Bartowski.
                - Gdzie byłeś?
                - W domu...
                W jego głosie słychać było oburzenie.
                - Ale o tym to wiesz. CIA cały czas ma mnie na oko. Słuchaj, możemy porozmawiać?
                - Rozumiem, że nie możesz uwierzyć. Agenci są wyszkleni do kłamania...
                Nie mógł słuchać obojętnego tonu mężczyzny, który go drażnił nie odrywając oczu od monitora.
                - Ale zSarah mnie nie kocha. I ty o tym wiesz. nie mogła zdradzić. Przeżyła zdradę Bryce'a, chociaż później okazała się udawana.
                - Też tego się spodziewałem, ale  zdrady zawsze się zdarzają. Nawet między ludźmi sobie bliskimi.
                - Sarah nie jest taka. Kochamy się.
                - Posłuchaj. Mnie też jest ciężko to zrozumieć. Zaufaliśmy jej. Mogę być na siebie zły, że niczego nie zauważyłem.
                -Ona nie zdradziła...
                Krzyknął na niego.
                - Uciekła, ponieważ wiedziała, że ją złapiecie i zamknięcie, albo poddacie go torturom, albo zlikwidujecie.
                John spojrzał na Chucka. Jego mina mówiła, że z tym ostatnim trafił. Zbladł.
                - Nie... Chcesz ją zabić.
                - Mam rozkaz.
                Bartowski był coraz bardziej wściekły.
                - Mówisz o tym bez uczuć, a to twoja przyjaciółka. To samo czułeś, gdy miałeś mnie zlikwidować?
                Kąciki ust pułkownika  drgnęły.
                - Doświadczenie uczy, że w tej branży nie można nikomu ufać. Idź do pracy. Nie ruszaj nawet się na krok.
                Chuck opuścił zamek, wiedząc, że nie przekona go do swoich racji. Usiadł przy swoim stanowisku, ale duchem był nieobecny. Przypomniał sobie pierwsze spotkanie z narzeczoną. Miała problem z komórką. Wiedział, że to był pretekst, aby zbliżyć się do celu. Zostawiła mu wizytówkę.
                Była cudowna. Kiedy znowu przybyła, dała do zrozumienia, że czekała na telefon od niego. Pierwsza randka skończyła się ucieczką przed Casey'em. To wszystko za sprawą komputera w jego głowie, który został przesłany przez Larkina. Musiał ją odnaleźć, ale bez informowania Morgana i Casey'a. Wiedział, że próbowaliby go powstrzymać.
                W tym samym czasie John oderwał oczy od ekranu. Po mimo wszystko polubił Bartowskiego i miał zamiar chronić go za wszelką cenę. Zdawał sobie sprawę, że popełnił ogromny błąd ufając Sarah Walker. Stał się miękki pracując z Intersektem. Sam nie zauważył, kiedy to się stało.
                Myślał, że kobieta naprawdę kocha ich podopiecznego. Mylił się. Cieszył się, że prawda wyszła na jaw zanim wykonała swoje zadanie. Nie darowałby jej tego zabójstwa. Dorwałby ją za wszelką cenę, a następnie torturował dniami i nocami. Zabiłby ją bardzo powoli. Nie mógł zrozumieć, dlaczego niczego nie zauważył. Westchnął.
                Od jakiegoś czasu szukano kreta SWZ FR (Służba Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej). Nikt nie wiedział kto jest wtyczką. NSA ( Narodowa Agencja Bezpieczeństwa) przechwyciła zaszyfrowaną wiadomość. Po jej rozszyfrowaniu generał Beckman skontaktowała się z nim i przekazała, że agentem współpracującym z Rosjanami była Sarah Walker i dostała zadanie zlikwidowania Intersektu znanego jako Charles Bartowski.  
                 Zarządzono zwiększenie ochrony, oraz sprawdzenie miejsca zamieszkania agentki Walker. Osobiście brał udział w przeszukaniu mieszkania kobiety, jej chłopaka i przyjaciela. Wszystko rozpruto w jej sypialni oraz w salonie. Znaleziono urządzenie do porozumiewania się z Rosjanami i przechwyconą wiadomość, buteleczkę z niewykrywalną trucizną. Był w szoku. Nigdy nie podejrzewałby ją o zdradę, a tym bardziej o próbę zabicia Chucka. Za każdym razem chroniła go.
                Był pewien, że nic nie znajdą. Nagle zdał sobie sprawę, że narzeczeni mogą być razem, a buteleczka nie była pewna. Wyciągnął telefon i zadzwonił do Chucka, ale ten nie odbierał. Następnie wybrał numer do Morgana.
                - Tu Grimes, kierownik Buy More. Słucham?
                Warknął do słuchawki.
                - Gdzie Bartowski?
                - Nie wiem
                Zirytował się.
                - Słuchaj uważnie. Tu chodzi o życie Bartowskiego. Walker chce go zabić.
                - To niemożliwe.
                - Grimes - Jego głos stawał się coraz bardziej srogi.
                -Je romantyczną kolację z Sarah w restauracji, gdzie chciał się jej oświadczyć.
                Ruszył pędem w skazane miejsce. Miał nadzieję, że zdąży, zanim dojdzie do nieszczęścia. Kiedy dotarł w pobliże restauracji, wyskoczył ze swojego auta i wyciągnął broń za paska . W drzwiach dostrzegł sylwetkę zdenerwowanego przyjaciela, który niczego nie rozumiał. Jego spojrzenie żądało wyjaśnień. John odetchnął z ulgą, ale nie okazał tego. Spytał srogim tonem.
                - Gdzie  Walker?
                Intersekt nie mógł zebrać myśli. Wskazywał różne kierunki.
                - Wybiegła po odebraniu telefonu.... Powiedziała tylko, że mnie kocha i że musi wyjechać i pocałowała mnie... Czułem w nim desperację...  Casey, co się dzieje? Kolejna misja? Teraz? Beze mnie?
                Pułkownik pokiwał przecząco głową. Nie był pewien, jak powiedzieć mu o tym, co zrobiła jego narzeczona. Postanowił być bezpośredni, tak jak zawsze.
                - Nie. Zdradziła kraj i ma cię zabić.
                Rozejrzał się. Podniósł wargę do góry w charakterystyczny dla siebie sposób.
                - Dziwię się, że jeszcze żyjesz.
                Chuckowi szczęka opadła. Nie uwierzył.
                - To ma być żart?
                - Nie. mamy dowody jej zdrady.
                John podszedł do niego i poklepał go po plecach pocieszająco.
                - Przykro mi. Lepiej jej nie szukaj.
                - To niemożliwe - wyszeptał Chuck.  - Nie Sarah. Niedawno się zaręczyliśmy.
                Zdał sobie sprawę, że gdyby nie telefon, to zostałaby złapana.
                - Posłuchaj Bartowski. Znaleźliśmy dowody przeciwko niej Osobiście brałem udział w przeszukaniu waszego mieszkania. Do tego ktoś ją teraz ostrzegł.
                - To ja - podbiegł do nich przerażony Grimes. Ciężko oddychał. - Próbowałem skontaktować się z Chuckiem... Nie odbierał, więc zadzwoniłem do Sarah i wykrzyczałem jej, że o wszystkim wiemy i aby skrzywdziła się Chucka i jedziesz po nią.
                Casey zdenerwował się.
                - Idiota.
                Bartowski nie miał ochoty ich słuchać. Nie wiedział, co myśleć. Wsiadł do samochodu i ruszył przed siebie. Gnał bez celu i próbował sobie wszystko poukładać. Jego ukochana nie mogła chcieć go zabić. Nie raz poświęcała się dla niego. Kiedy przygotowano dla niego pułapkę, aby go odizolować, powiedziała mu o tym i z nim uciekła. Była to zdrada, a i tak to dla niego zrobiła. A ostatnio udała się do Volkoff Industries, aby doprowadzić do złapania jej szefa i jego matka mogła wrócić do rodziny.
                Po dwóch godzinach zajechał w okolice swojego miejsca zamieszkania. Zamiast udać się do siebie, przez okno dostał się do swojej dawnej sypialni w lokum Ellie Bartowski Woodcomb i jej męża Devona. Kobieta właśnie ułożyła swoją córeczkę do snu po karmieniu, kiedy usłyszała hałas.
                Obudziła męża, który chciał zignorować  całą sytuację myśląc, iż żonie się przesłyszało ze zmęczenia. Uległ jej i wziął pierwszy lepszy przedmiot. Po cichu zbliżył się do sypialni szwagra. Bez szmeru otworzył drzwi, szybko zap alając światło. Był w szoku, kiedy zobaczył załamanego Chucka, siedzącego na łóżku. Odetchnął z ulgą.
                - Stary. Ale mnie nastraszyłeś. Co tutaj robisz?
                Komputerowiec spojrzał na niego.
                - Nie mów Ellie.
                Jego głos był pozbawiony emocji. Devon wrócił do żony. Powiedział jej, kim jest nocny gość. Chciała do niego iść, ale powstrzymał ją. Poprosił, aby dała mu czas i rankiem spróbowała na spokojnie z nim porozmawiać.  Następnie zadzwonił do Morgana, który wszystko mu opowiedział. Postanowił następnego dnia porozmawiać ze szwagrem i go pocieszyć.
                 Casey i Grimes  śledzili go za pomocą nadajnika w zegarku. Jechali cały czas za nim na wypadek gdyby postanowił zrobić coś głupiego.  Po telefonie Woodcomba rozsiedli się w mieszkaniu Johna i zastanawiali się co dalej. Postanowili chronić go za wszelką cenę przed byłą narzeczoną.
                NSA i CIA zdecydowało się przyznać  Bartowskiemu ochronę, ale taką, która nie zakłuci mu codziennego trybu życia. Nie chcieli go zdemaskować. Zdawali sobie sprawę, że ukrycie go będzie głupim pomysłem. Walker była dobra i mogłaby dostać się do bunkra, a na wolnej przestrzeni będzie miał większe szanse na przeżycie. Obawiali się też jego reakcji na zamknięcie. Mógł wykorzystać swoje umiejętności, aby zniknąć, a tak mieli nad nim kontrolę.
                Chuck był pogrążony we własnych myślach przez dobrą godzinę. Na szczęście jeśli ktoś się zjawił na jego stanowisku Jeff i Lester radzili sobie sami. Nagle otrząsnął się. Zdał sobie sprawę, że musi zgubić agentów. Zabrał swoje rzeczy i opuścił sklep, krzycząc do Morgana.
                - Dzisiaj już mnie nie będzie.
                Czuł nową energię. Odzyskał chęć do życia.  Pojechał do swojego mieszkania. Spakował najpotrzebniejsze rzeczy. Musiał tylko zgubić swoich "opiekunów". Sam niewiele mógł zrobić, ale musiał spróbować. Bał się, ale tylko jedno się liczyło. Chciał odnaleźć się Sarah i jej pomóc. Kochali się i powinni być razem.
                Pojechał na dworzec z niewielkim plecakiem. Ogon cały czas był za nim. Wskoczył do odjeżdżającego pociągu. Miał nadzieję, że jego straż nie zdążyła i uciekł im. Nie miał pieniędzy, ale sprzęt tak. Miał duży problem. Potrzebował pomocy.
                Wyskoczył na jednej ze stacji, gdy pociąg już ruszał. Odnalazł automat.  W kieszeni miał drobne. Zastanawiał się, kogo mógł poprosić o pomoc. Przyszła mu tylko jedna osoba. Zadzwonił do domu. Zgodnie z  oczekiwaniem odebrał szwagier.
                - Doktor Woodcomb.
                - Czad? Potrzebuję twojej pomocy
                - Chuck? Stało się coś?
                Lekarz był zaskoczony. Morgan wydzwaniał kilkanaście razy i i pytali się , czy nic nie wie.  John zadzwonił tylko raz, ale jego głos był dziwny. Jakby było w nim trochę strachu.
                - Potrzebuję...
                Nie dokończył. Ktoś złapał go za rękę. Za nim stał Casey. Zapomniał o nadajniku w zegarku. Zaklął pod nosem.
                - Cholera.
                Wiedział, że przed nim nie ucieknie. John złapał go za kurtkę i zaczął ciągnąć go w kierunku samochodu. Był wściekły, co było słychać, ale wcale nie podniósł głosu.
                - Myślałeś, że uciekniesz Bartowski? Próbuję uratować ci skórę, a ty uciekasz.
                - Sarah...
                - Ze mną będziesz bezpieczny. Wracasz do siostry.
                - Nie...

                Chuck próbował się zbuntować, ale spojrzenie przyjaciela spowodowało dreszcz strachu, który przeszedł po jego ciele. Nawet przez głowę nie przeszło mu, aby użyć  Intersektu i Kung Fu. Jechali w milczeniu. Przed mieszkaniem, na dziedzińcu czekała na niego siostra. Jej mina zdradzała złość i zatroskanie. Podbiegła do niego i przytuliła go z całych sił.