Gdy Beckett
znalazła się w samochodzie, postanowiła sprawdzić motel, gdzie kiedyś mieszkał Tayson. Właściciel motelu
wpuścił ją bez problemu. Ale nic tam nie znalazła. Powróciła do swojego
mieszkania. W tym samym czasie Alexis
rozmawiała z Marthą.
-... Cieszyłam się, kiedy tata
oświadczył się Kate. Wreszcie znalazł tą
jedyną, która go kochała.
-Tak. To dobra kobieta i umiała
go okiełzać.
-Pamiętasz jak pojechał do
Waszyngtonu, ponieważ nie mógł doczekać się Kate?
-A
po powrocie zjawili się agenci i zabrali go?
- Tak- odparła dziewczyna. - Jak
zwykle podążając za sensacją, wpakował się w kłopoty.
-A nie chcąc nas martwić, nie
powiedział nam, że umiera. Nie rozumieliśmy jego zachowania.
-Na szczęście Kate zdobyła
antidotum.
-Dzięki temu zdobyła dla taty
jeszcze trochę czasu. Jeszcze trochę pobył z nami...
Alexis rozpłakała się. Jej
ojciec wiele razy narażał się dla pracy
z policją, ale zawsze wychodził obronną ręką. Tylko,
że nie szukając kłopotów stracił życie,
jadąc na własny ślub. Tęskniła za ojcem. Ciszyła się z każdej chwili spędzonej
z tatą. Zerwała się i pobiegła do swojego pokoju. Czuła się jak mała
dziewczynka, ale tym razem tatuś nie przyjdzie pocieszyć.
Po mimo wszystko był najwspanialszym
ojcem. Zawsze mogła na nim polegać. Wyprowadziła się z domu, ale często wpadała.
Chyba że po kłótni z Pi. Ale wystarczyło
słowo i zjawiał się, aby chronić swoje
dziecko. Gdy powróciła do domu, tata
cieszył się z tego. A teraz go zabrakło. W mieszkaniu było dziwnie cicho. Nikt
w gabinecie nie stukał w klawiaturę, albo nie oglądał wiadomości. Nikt nie przechadzał się w szlafroku, czekając na
telefon z posterunku.
Beckett od śmierci ukochanego
ani razu nie zjawiła się w jego mieszkaniu. Zbyt wiele tam się zdarzyło. Teraz wiedziała,
że może jeszcze się wydarzyć. Nie mogła czekać tych paru dni. Przecież
Castle'owi może grozić
niebezpieczeństwo. Przeszukiwała w sieci strony klinik chirurgii plastycznej.
Szukała wspólniczki Taysona. Chciała go namierzyć przez Kelly Nieman, która
stworzyła sobowtóra Lanie i Javiera.
Po dwóch godzinach poszukiwań, nie wiedziała
co dalej. Spojrzała na okno. Po śmierci
mamy nie mogła uwierzyć, że jej nie ma.
Ale nie czuła, że żyje. Wiedziała, co mówi jej serce i postanowiła go
posłuchać. Tylko nie wiedziała, co robić. Miała związane ręce. Całą noc
spędziła, przeglądając ogłoszenia w internecie, które dotyczyły sobowtórów.
Rankiem pojechała do kawiarni, z
której Castle przywoził jej kawę. po dziecięciu minutach wyszła z kubkiem
ulubionego napoju. Jak ona kochała tego
idiotę, dziecko w ciele dorosłego, zadufanego w sobie pisarza. Ale pod tym
wszystkim krył się wrażliwy i czuły
mężczyzna, który oddałby życie za najbliższych. Gdzieś w tej dżungli czekał na
ratunek, a nikt nie chciał ruszyć z pomocą. Spojrzała w niebo i roniąc łzę
powiedziała.
-Trzymaj się kochanie. Idę po ciebie.
Wsiadła do samochodu i objechała
wszystkie noclegownie i miejsca, gdzie przesiadują bezdomni. Nagle dotarło do
niej, iż Tayson mógł zmienić wygląd przy pomocy doktor Nieman. W takim razie
listy gończe nic nie dadzą. Nikt go nie
ścigał. Choć przez to mógł czuć się pewnie i nie zmienić wyglądu. Zbyt pewnym siebie przestępcom osuwa się grunt spod nóg. Liczyła
na jego błąd. Powróciła do siebie i powróciła do akt sprawy.
Na 12 posterunku, późnym
wieczorem rozmawiali chłopcy.
-Martwi mnie zachowanie Beckett-
powiedział Javier.
-Kto by parę lat temu
przypuszczał, że będzie tak rozpaczała po śmierci Castle'a?... Mnie też go
brakuje.
-I mnie... Od dziś nie dajemy
Beckett żadnych akt i nie udzielamy informacji. Szukając mordercy matki o mało nie zginęła.
Oboje spojrzeli na biurko Kate.
-Dziwnie tu cicho- odparł Kevin.
Ja. Castle'a nie rzuca swoich
teorii, a Beckett nie denerwuje się na niego. Wszystko się zmieniło. Jak myślisz, kto zabił Castle'a?
-Może nasz dobry znajomy,
senator Wiliam Bracken mści się z więzienia .
-Ale on wie do czego jest zdolna
Beckett i tym razem nie ryzykowałby- stwierdził Kubańczyk. - Wie, że nie odpuściłaby mu odebrania
kolejnej, ważnej osoby. Zrobiłaby wszystko, aby się zemścić. Nie ryzykowałby.
-Masz rację. Więc kto?
-Nie wiem.
-A panowie jeszcze tutaj?
Do ich biurek podeszła Victoria.
-Idźcie do domu. Musicie
odpocząć.
Kobieta ruszyła w stronę windy.
Po chwili odwróciła się.
-Jutro chcę poznać wyniki
waszego śledztwa w sprawie pana Castle'a.
Detektywów zamurowało. Dopiero
gdy Gates zniknęła w windzie, Esposito wyrwało się.
-Cholera. Skąd ona wie?
-Za bardzo się z tym nie
kryjemy.
-Albo zbyt dobrze nas zna.
Tylko, że nic nie wiemy. Wiemy, że Castle został zepchnięty z drogi. Lakier pochodzi ze skradzionego auta.
Walną pięścią w biurko.
Powiedział ze wściekłością.
-Morderca Castle'a chodzi po
wolności, a my nic nie możemy zrobić.
-Dorwiemy go. Czekaj, pamiętasz
sprawę zabójstwa hakera, który nie miał dostępu do komputera. Może tu tkwi
powiązanie?
-Sprawdzę. A ty jedź do domu.
Żona i córka czekają na ciebie.
-Zostanę z tobą Javie.
-Jedź. Dam sobie radę. A ty masz rodzinę. Jak widzisz, nie wolno
marnować czasu, ponieważ nie wiadomo ile go nam zostało.
Ryan zebrał
się i ruszył ku windzie. Nagle odwrócił się i spojrzał na przyjaciela..
-Nie warto czekać na krok
drugiej osoby, ponieważ później może być za późno.
Odwrócił się i wsiadł do
windy. Kubańczyk wyciągnął notes i
analizował swoje zapiski. Po paru minutach na piętrze rozległ się dzwonek i
stukot damskich pantofli. Po chwili stanęła przy biurku mężczyzny.
-Javier?
-Tak?
Esposito podniósł głowę znad
akt. Zobaczył nad sobą Lanie.
-Jadę do Kate. Martwię się o
nią. Nie powinna być sama.
-Masz rację, ale wiesz jaka
bywa. Małe szanse, że cię wpuściła.
-Muszę spróbować.
Nie zmieniła zdania. Pół godziny
później stała pod drzwiami przyjaciółki. Dzwoniła, ale nikt nie otwierał.
Następnie waliła z pięści, ale też bez rezultatu. Z jednego z mieszkań
wychyliła się starsza kobieta.
-Ona pani nie otworzy. Ostatnio
stała się nieprzyjemna. Bez przerwy chodzi po mieszkaniu.
Kobieta powróciła do mieszkania. Nie wyglądała
na wścibska sąsiadkę, raczej jak ktoś, kto
martwi się. Dalej dobijała się do
mieszkania policjantki.
-Wiem, że tam jesteś Kate...
Otwórz, bo zadzwonię do chłopaków.
Beckett siedziała nadal przy
laptopie. i czytała artykuły o
przestępstwach sprzed kilku tygodni, ale nigdzie nie znalazła śladu udziału
Taysona. Ignorowała dobijanie się przyjaciółki,
ale gdy ta zagroziła wezwaniem posiłków otworzyła drzwi. Parish wpada do środka i zaczęła krzyczeć.
-Od wczoraj
nie odbierasz telefonów. Martwimy się o ciebie. Wygłaszasz, ze Castle żyje i
przestajesz dawać znaki życia. Co chcesz w ten sposób osiągnąć?
-Nie mogę liczyć na was, to muszę sama go odnaleźć.
-Castle nie żyje.
-Żyje i odnajdę go.
-Kate- głos Lanie złagodniał.-
Wiem, że bardzo g kochasz, ale musisz pozwolić mu odejść. Nie możesz żyć przeszłością.
Nie musisz o nim zapominać, tylko nauczyć się żyć bez niego.
-Mam go zostawić w łapach
Taysona? Nigdy.
-Może i Tayson stoi za
zabójstwem Castle'a, ale to nie oznacza
iż...
-Daj spokój. Nie warto czekać, aż wszystko się ułoży, albo
przestaniemy się bać. Szczęście trzeba
chwytać, kiedy się zjawi. My za długo zwlekaliśmy, nie to ja za długo zwlekałam.
Nie popełnij mojego błędu Lanie. Nie mogę go stracić. Dopiero co odkrywamy
swoje szczęście. Jesteśmy najszczęśliwsi, gdy mamy siebie u boku.
Na kilka minut zapadło
milczenie. Pani patolog zbliżyła się do przyjaciółki. Ta nagle wybuchła.
-Wynoś się.
Parish spojrzała na policjantkę
współczująco.
-Nie zrób głupstwa Kate. I
pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć.
-Wynoś się.
Lekarka wyszła i pojechała na
posterunek. Esposito nadal był w pracy. Gdy detektyw zobaczył kobietę, spytał.
-No i co?
-Kiepsko. Ma pewne podejrzenia.
-Tak?
-Podejrzewa Jerry'ego Taysona.
-Tayson nie żyje.
-Ale to do Taysona pasuje. Pewnie to on kazał Kelly
ukraść akta i posłużyć się naszymi sobowtórami. Kto inny by się do tego
posunął.
-Nie wiem Lanie.
-Ale się dowiemy.
Patrzyła na kubańczyka. Nagle
pomyślała o Kate i jej słowach, zanim opuściła jej mieszkanie. "Nie warto
czekać, aż wszystko się ułoży, albo przestaniemy się bać. Szczęście trzeba chwytać, kiedy się
zjawi. My za długo zwlekaliśmy, nie to ja za długo zwlekałam. Nie popełnij
mojego błędu Lanie." Spojrzała na Esposita i powiedziała.
-Życie jest zbyt krótkie, aby
nie ryzykować. Patrz, co się stało z naszymi przyjaciółmi. Zwlekali ze swoim
szczęściem i co się stało? Przez to chcę ci powiedzieć coś ważnego. Kocham się
Javi.
-A ja ciebie Lanie. I chcę spędzić z tobą resztę życia.
Pocałowali się namiętnie.
Zabrali swoje rzeczy i pojechali do
mieszkania Parish. Przegadali całą noc. Wyznali sobie skrywane
pragnienia, opowiadali co czuli, gdy się rozstali. Nie zapominali o tych, co
nie mogą być szczęśliwi.
Beckett wróciła do pracy, nie
nadała się wysłać na urlop zdrowotny. Chłopcy cały czas mieli ją na oku. Nie
wspominała więcej, że Castle żyje. Starała się normalnie funkcjonować, ale w
każdej wolnej chwili szukała Ricka.
Minęły trzy miesiące. Alexis
wróciła n studia, nadal dużo czasu spędzała w mieszkaniu z babcią. Martha
zostawiła szkołę aktorską nauczycielkom, a sama zaszyła się w apartamencie.
Kate nie zrobiła żadnego postępu w
swoim śledztwie. Nadal nie miała żadnego
śladu. Nadzieja, że jej narzeczony żyje, dawała sił, aby wykonywać codzienne obowiązki. Frustrował ja brak śladów po
Taysonie. Chciała dopaść drania i odbić
zakładnika.
Pewnego wieczory wyciągnęła
Alexis i Marthę. Poszły do kluby w stylu
lat siedemdziesiątych. Usiadły w kącie i patrzyły na parkiet. Nagle aktorka
zwróciła się do niedoszłej synowej.
- Pamiętam jak urządzaliśmy na
posterunku przedstawienie. Miałaś wtedy kłopoty przez Ricka, kochanie.
-Bez przesady. Pozwoliłam tylko
przerobić komisariat na lata siedemdziesiąte i Gates się zezłościła. Ale nadal
pracuję.
-A co tam w pracy?
-Normalnie.
Głos policjantce się
załamał. Urwały rozmowę, dla nich nadal
ciężko było mówić o najbliżej osobie, której już nie ma. Posiedziały dwie
godziny i pojechały do Old Haund, aby się upić. Koło północy rozstały się.
Beckett po powrocie do
mieszkania znowu powróciła do analizowania wszystkich dowodów. Zasnęła przy stole. Jej piękna główka opadła na akta. Obudziła
się o ósmej rano. Zaspała. Szybko zerwała się, wzięła zimny prysznic, ubrała
się i pojechała na posterunek. Przez to wszystko zapomniała pierścionka matki i
swojego zaręczynowego. Wpadła zdyszana na dwunasty i wjechała na swoje piętro, a potem podeszła do swojego
biurka. Chłopcy na nią spojrzeli. Nigdy się nie spóźniała, chyba że miała
kłopoty. Z gabinetu wyjrzała Gates i odezwała się srogim tonem.
-Spóźniła się pani, detektyw
Beckett.
-Przepraszam, sir, to więcej się
nie powtórzy.
Kapitan zniknęła, a Kate zabrała
się do swojej pracy. W porze lunchu zjawił się kurier i przyniósł list dla
Beckett. Policjantka odebrała przesyłkę i rozdarła kopertę.
Właśnie sprawdziłam - 12 grudnia blog kończy rok!!! Brawo!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że to robię, ale zdarzają się literówki i to dość poważne:
* "Gdy Beckett znalazła się w samochodzie [,]postanowiła sprawdzić motel, gdzie kiedyś był mieszkał [był albo mieszkał; trzeba się zdecydować] Tayson. Właściciel motelu wpuścił ją bez problemu. Ale nic tam nie znalazła [.] Powróciła do swojego mieszkania.
* "Jej ojciec wiele razy narażał się dla pracy z policją, ale zawsze wychodził ogromną ręką. " - raczej "wychodził obronną ręką"
* " Całą noc spędziła [,] przeglądając ogłoszenia w internecie, które dotyczyły sobowtórów. "
* ""Chodź przez to mógł czuć się pewnie i nie zmienić wyglądu. " - "choć"
* Kubańczyk
* "Kubańczyk wyciągną notes i analizował swoje zapiski" - wyciągnąŁ
* "Szczęście trzeba chwytać [,] kiedy się zjawi. "
* "Gdy detektyw zobaczył kobietę [,] spytał."
* "Nadzieja, że jej narzeczony żyje [,] dawała sił, aby wykonywać codzienne obowiązki."
* " - Przepraszam [,] sir, to więcej się nie powtórzy."
Po dywizach (tj.w Twoim przypadku myślnikach) robi się pauzę poprzez spacje.
Ciekawa długość. Biedna Kate, wciąż szuka Ricka, a życie nie ułatwia jej sprawy, brak dowodów nie pozwala ruszyć ze śledztwem do przodu. Także najbliżsi przyjaciele nie wierzą w jej teorię, jakoby Castle żył, to straszne.
Lanie i Javier razem - przynajmniej im się układa.
Jestem ciekawa, co to za list dostała Beckett.
Czekam na nn ^^
Dziękuję Cleo za uwagi Jeśli chodzi o list, to podpowiem, że spowoduje załamanie Kate. Sprubój zgadnąć co tam znajdzie.
Usuń