Chłopcy wyszli, a artystka
zwróciła się do pozostałych.
-Kiedyś Brennan miała tylko
jednego stażystę, a następnie doktoranta. Bardzo go lubiła, na swój sposób.
Potem się pogubił...Dość intensywnie to przeżyła. My też nie rozumieliśmy tego.
Każdy nowy asystent był przyjmowany z niechęcią. Z czasem pogodziliśmy się z tym.
Dlatego na początku część z was była źle traktowana. Dla nas próbowaliście go
zastąpić. Nie mogliśmy pogodzić się z brakiem Zacka... On będzie waszym
przełożonym. Nawet dla ciebie Clark.
Patrzyli na nią zastanawiając
się, co Angela mówi. Po chwili Wendel spytał.
-Weźmie nas wszystkich pod
opiekę? To on będzie wyznaczał nam zadania?
-Oczywiście. Zawsze starał
się zadowolić Brennan i jej dorównać. Zapamiętał wiele z tego, co go nauczyła
przed współpracą z FBI i w trakcie. Będzie starał się wam przekazać tą wiedzę.
Mężczyźni wstali i wyszli.
Artystka wzięła do ręki jedną z ramek ze zdjęciem. Na nim byli: ona, cm,
Temperance, Jack, Zack i Seeley. Płakała. Brak było jej przyjaciółki. Nagle
zerwała się i podbiegła do swojego komputera. Próbowała namierzyć Antoniego
Montega. Wszyscy chcieli dopaść drania, co odebrał im bliską osobę. Starali
się, ale znikną z ich zasięgu, wyjechał do Meksyku i nic nie mogli mu
zrobić. Został bezkarny. Obsesyjnie
sprawdzała gdzie przebywa Montega. Nagle usłyszała koło siebie.
-Zwolnij Angela, bo się
wykończysz.
-Cam! Ależ mnie wystraszyłaś.
Nie mogę. Musimy... Musimy dopaść drania.
-Żaden będzie z ciebie
pożytek, jak twój organizm odmówi posłuszeństwa. Posłuchaj. Złapiemy go w swoim
czasie. Gdy przekroczy granicę pierwsi się o tym dowiemy.. A teraz idź do domu.
I bez dyskusji.
-Ale...
-To polecenie służbowe.
-Dobra. Mamy fajnego
współpracownika.
-Masz racje on jest
najodpowiedniejszy na to stanowisko. Muszę wracać do pracy.
-Zack zamieszka u nas. Jach już
mu to zaproponował, a on się zgodził. Myślałam, aby spytać Maxa o mieszkanie
Brennan
-To mądry pomysł.
Patolog wyszła oddychając z
ulgą. Poszła do siebie i zadzwoniła do pewnego agenta. Gdy ten odebrał podała
umówione hasło.
-Wyjeżdża pan na Gilbratar,
aby odszukać kości?
-Nie. Wysłałem najlepszą specjalistkę z Wysp
Brytyjskich.
- Ma pan kontakt z panią
Kilter?
-Nie, zniknęła nam z pola
widzenia. Proszę nie próbować jej szukać.
-Znam zasady. Montega nadal w
Meksyku?
-Też nam zniknął. Ale nie wie
o podstępie. Według naszego agenta myśli, iż ofiara nie żyje.
-Dziękuję.
Rozłączyła się. Łzy ciekły
jej po policzku. Straciła podwładną, ale i przyjaciółkę. Nie potrafiła patrzeć
na cierpienie państwa Hodgines, Addy'ego, Sweetsa, oraz Bootha. Nie wiedziała
co robić. Seeley właśnie był na terapii u Lancy'ego. Postanowiła sprawdzić, co robią chłopcy. Poszła do gabinetu etnologa. Zack i Jack
zgromadzili starą broń i przygotowywali w imadle sztuczne kości.
-Mhm.
Chłopcy odwrócili się i
ujrzeli szefową.
-Co robicie?
-Clark chciał abym ustalił
narzędzie zbrodni. Męczy mnie o to od tygodnia- odparł Jack. - Jest to mu
potrzebne po pokazu. A Angela już wyszła. Wcześniej była zajęta śledztwem, a
potem robiła dla niego rekonstrukcje. Jest to pilne.
-Dobrze, ale bez szaleństw.
Puściłam ją do domu.
-Tak jest.
Uśmiechnęła się pod nosem.
Dobrze było widzieć Hodginesa przy eksperymencie. A do tego Zacka przy jego
boku. Ale w ich oczach nie widziała dawnego zapału. Robili tylko to, co do nich
należało. Poszła do siebie. Zaczęła płakać. Nie potrafiła dłużej siebie
okłamywać. Zdawała sobie sprawę, że to koniec, że doktor Brennan już nie wróci,
że Montega nagle nie przekroczy granicy.
Postanowiła wsiąść się w garść i pomóc swoim przyjaciołom. Przeszła się
po instytucie. Wszyscy stażyści zajmowali się niezidentyfikowanymi szczątkami.
Natknęła się na Caroline Julien.
-Witam doktor Saroyan. Macie
już antropologa?
-Tak. Macie tego drania?
-Nie, przykro mi. Był tu
Booth?
-Tak. Wraca do pracy, ale
jest mu ciężko.
-Jak wam wszystkim. Musicie
utrzymać zespół. Jesteście najlepsi. Ach... Jutro macie stawić się w FBI na
oficjalnej uroczystości. Na ścianie poległych agentów zostanie umieszczone
nazwisko naszej pani doktor. Nie była agentem, ale jeździła w teren, przesłuchania
podejrzanych, brała udział w akcjach. Zasłużyła na to.
-Caroline?
-Tak?
-Tobie też jej brakuje.
-Skąd wiesz?
-Widzę.
-Czasem drażnili mnie z
Boothem, gdy przychodzili o nakaz, a nie mieli podstaw. Ale lubiłam ich. I
kibicowałam, aby byli razem.
-Może zjemy wszyscy razem
lunch?
-Dobrze doktor Saroyan
-Dziękuję.
Pani prokurator wyszła, a
pani patolog ukryła się na resztę dnia w swoim gabinecie. Przed skończeniem
pracy zrobiła zebranie na platformie. Gdy wszyscy zebrali się ogłosiła.
-Jutro razem idziemy na lunch
następnie na oficjalną uroczystość do FBI. Więc proszę, abyście ubrali się
elegancko. Chodzi o uhonorowanie doktor Brennan. Idźcie do domów.
Wszyscy rozeszli się
Zacznę od życzeń: Wszystkiego najlepszego z okazji 18. urodzin! Dużo weny, pomysłów i lekkiego pióra, byś jeszcze przez długie lata dzieliła się swoją pasją z innymi. Zdrówka i sto lat! :**
OdpowiedzUsuńWciąż jest smutno, ale widzę, że każdy na swój sposób przeżywa stratę Temperance. Podstęp jest na dobrej drodze do realizacji.
Chciałabym, by Bones mogła się w najbliższym czasie ujawnić.
Czekam na nn ^^
Dziękuję, za życzenia i komentarz. Tak, każdy inaczej odczuwa jej stratę, ale ona tak szybko nie wróci. Zleceniodawca jej morderstwa jest zbyt sprytny. Ale zezulce się nie poddadzą.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń