piątek, 17 października 2014

Rozpacz


Rozpacz


Nikt nie mógł się pogodzić ze śmiercią Ricka, nawet kapitan Gates. A Beckett nie potrafiła siedzieć bez czynnie. Wiedziała, iż pani kapitan jest nieubłagalna. Po mimo rozkazów pracowała nad sprawą zabójstwa ukochanego. 
                Pewnego dnia odwiedziła kobietę Alexis. Gdy policjantka otworzyła jej drzwi dziewczyna rzuciła się jej na szyję. Obie nie potrafiły powstrzymać łez.  
                -Strasznie mi go brakuje. Nawet jak wyprowadziłam się wiedziałam, że jest i że zawsze mogę na niego liczyć. Gdy pokłóciliśmy się o Pi, to wystarczył jeden mój telefon i już był. Tak mi go strasznie brakuje... Tak strasznie mi go brak... Nikt już nie biega z mieczem świetlnym, czy pistoletem laserowym po mieszkaniu. Panuje tam taka dziwna cisza... Tylko on wierzył w wampiry, zombie i spiski. Jego teorie, do których musiałaś przywyknąć. To wszystko skończyło się.
-Wiem Alexis.
-Mieszkam z babią, ale po mimo tego mieszkanie bez taty jest puste.
-Przepraszam kochanie... Przepraszam.
-Za co? Że go uszczęśliwiłaś? Za to, ze jesteś tą jedyną? On cię kochał. Dziękuję za wszystko, co dla niego uczyniłaś. To ty jesteś tą jedyną. Jego wielką miłością. I przepraszam, że chciałam go odciągnąć od ciebie i posterunku.
-Rozumiem to. Jednak twoje obawy się spełniły. On nie żyje... Babcia nigdy nie myślała, że przeżyje syna.
-Kto by pomyślał, że...
                Zapadła krępująca cisza, przerywana tylko szlochaniem obu pań. Nie wiedziały o czy rozmawiać. Nagle Kate złożyła obietnicę córce Ricka.
                -Nie wiem dlaczego twój ojciec zginą, ale obiecuję dowiedzieć się
                 Kate nie wiedziała co jeszcze powiedzieć.
                 -Dziękuję Kate.  Ale nie narażaj się. Wiesz, że tego by nie zniósł.
                Dziewczyna zebrała się do wyjścia i opuściła mieszkanie pani detektyw. Pojechała do siebie. Przysięga narzeczonej taty wiele dla niej znaczyła.
                Minął tydzień. Martha i Alexis były pogrążone z żałobie. Studentka  zawsze jak miała problem, to mogła zwrócić się do nadopiekuńczego ojca, który zawsze martwił się o swoją małą dziewczynkę . Zdarzało się jej wpadać do mieszkania i krzyczeć  "Jesteś tato?" Odpowiadała jej cisza. Czasem, gdy spała zdawało się, że wchodzi do jej pokoju i siada na łóżku. Głaszcze po główce i sprawdza, czy jest dobrze okryta. Dusza Alexis była rozdarta. Straciła jedynego rodzica, któremu na niej zależało.  Jak pani detektyw i babcia nie przespała żadnej nocy. A jeśli już zamknęła oczy, to nawiedzał ją ciągle ten sam koszmar. Widziała w nim zwęglone zwłoki swojego ukochanego taty, patrzące błagalnym spojrzeniem i proszącego o ratunek. Rozpamiętywała dzień jego śmierci. Chwilę przed wypadkiem był szczęśliwy, że poślubi Kate i spełnią się jego marzenia.
                Beckett miała ochotę sięgnąć po komórkę i zadzwonić do ukochanego.. Zdarzało się jej dzwonić do Ricka, ponieważ przez chwilę zapominała o jego śmierci.  Nie potrafiła zrozumieć, komu zalazł tak mocno za skórę, że został zabity w taki sposób. Przepłakała wszystkie noce. Jej serce krwawiło.  Śmierć Castle'a zniszczyła kobietę. nie wyobrażała sobie pracy bez głupawych teoryjek pisarzyka. Nie wyobrażała sobie reszty życia bez niego.  Była rozdarta między szukaniem mordercy narzeczonego, a porzuceniem pracy w policji. Nic już nie było takie same.Każde miejsce krzyczało "Richard Castle". Nie potrafiła się od tego uwolnić. Przeszli drogę od nienawiści do miłości. Każde kolejne śledztwo zbliżało ich do siebie. Wreszcie nie mogli żyć bez siebie. Krajało się jej serce na myśl o jego matce i córce.
                 Kate cały czas była na urlopie, podczas którego miała spędzić miesiąc miodowy z Rickiem. Przeglądała raporty z sekcji pisarza dostarczone przez Lanie. Parish wolała sama dostarczyć przyjaciółce, niż ta miałaby je zdobyć w inny sposób.  To ona namówiła chłopaków, aby dostarczyli jej  akta. Gdyby wiedziała do czego doprowadzą, nigdy by tego nie zrobiła. Beckett wszystko uważnie czytała i analizowała. Czytała raport koronera, gdy nagle stwierdziła, że coś jest nie tak, jak powinno być. Ale nie potrafiła dostrzec niepasującego elementu do układanki. Wiedziała, że wystarczyłby Castle i jego szalona teoria, a miałaby rozwiązanie. Siedziała i załamywała ręce. Nie widziała, tego co szuka, nawet nie wiedziała czego szuka.
                Wyciągnęła kartki samoprzylepne i taśmę. Wypisała najważniejsze informacje i przylepiła je do okna. To samo zrobiła ze zdjęciami. Nagle zatrzymała się przy fotografii z autopsji.. Czuła, ęe traci poczucie rzeczywistości i że liczy się tylko śmierć Ricka, ale nie umiała odpuścić.
                Zepchnięcie samochodu coś jej przypominało. Most. Gdy znaleźli kryjówkę Taysona miała odwieść Castle'a na posterunek. Wtedy jej ukochany był niewinnym zbiegiem. Gdy jechali mostem, ten podniósł się , a Jerry próbował zepchnąć ich do wody. Na szczęście nie doszło do tragedii. Ale i tak musieli stoczyć bój o życie. Do ostatecznego starcia doszło między Taysonem, a Castlem. Rick zastrzelił mężczyznę, który spadł z mostu. Pisarz nie uwierzył w śmierć 3XK. Podejrzewał, że to część jego planu. Czyżby to był przypadek, że został zepchnięty z drogi.  A jeśli Castle miał rację i Tayson wszystko zaplanował, przeżył i dorwał jej narzeczonego? Jeśli tak, to go znajdzie i zabije bez najmniejszego zawahania.
                 Beckett sięgnęła po telefon i zadzwoniła do Lanie.
                -Tu doktor Parish
-Wiem, że jest późno...
-Kate? Stało sie coś?
-Nie. Nic się nie stało. Tylko brakuje mi go.
                Zaczęła szlochać do słuchawki.
                -Już dobrze. Wiem, że brakuje ci Castle'a. Zaraz przyjadę.
-Nie. Poradzę sobie. To tylko chwila słabości
-Nie odrzucaj przyjaciół. Wszyscy chcemy ci pomóc
                Głos Lanie był miękki. Nie chciała przestraszyć przyjaciółki, aby ta nie zamknęła się w sobie. Żal jej było kobiety. Wiedziała, że muszą być cierpliwi i czekać na jakiś sygnał od Beckett, inaczej ona odetnie się od wszystkich. Gdy po chwili usłyszała krzyki Kate, cierpliwie ich słuchała. Policjantka wyładowała na niej swoją frustrację.
                -W czym chcesz mi pomóc? Poukładać sobie życie po śmierci Castle'a? Czy zapomnieć o nim?
                Rozłączyła się i rzuciła telefonem o ścianę. Chciała się upić, ale miała tylko butelkę wina.  Poszła do łazienki i nalała do wanny gorącej wody, dodała ulubionych olejków. Przyniosła wino i książki Ricka. Usiadła w wannie i wspominała ich pierwsze spotkanie. Uwielbiała jego książki, ale za nim nie przepadała. Richard Castle, wieczne dziecko. Ale sama nie zauważyła, kiedy się w nim zakochała. Wzięła do ręki "Heat Wave" i czytała popijając  czerwonym jak krew trunkiem. Na chwilę zapomniała o zmartwieniach.


2 komentarze:

  1. Wciąż problem z tymi akapitami przy dialogach, choć jest już lepiej :)
    Właśnie skończyłam oglądać 8 odcinek 1 sezonu na TVN7, miło mi się wraca do początków tej pięknej historii.
    Dobrze napisany rozdział emanujący smutkiem i bólem.

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Sherii :)
      Chciałabym wiedzieć, kiedy można się spodziewać kolejnego rozdziału?
      Pozdrawiam gorąco! :*

      Usuń