Rozpacz
Nikt nie
mógł się pogodzić ze śmiercią Ricka, nawet kapitan Gates. A Beckett nie
potrafiła siedzieć bez czynnie. Wiedziała, iż pani kapitan jest nieubłagalna.
Po mimo rozkazów pracowała nad sprawą zabójstwa ukochanego.
Pewnego dnia odwiedziła kobietę
Alexis. Gdy policjantka otworzyła jej drzwi dziewczyna rzuciła się jej na
szyję. Obie nie potrafiły powstrzymać łez.
-Strasznie mi go brakuje. Nawet
jak wyprowadziłam się wiedziałam, że jest i że zawsze mogę na niego liczyć. Gdy
pokłóciliśmy się o Pi, to wystarczył jeden mój telefon i już był. Tak mi go
strasznie brakuje... Tak strasznie mi go brak... Nikt już nie biega z mieczem
świetlnym, czy pistoletem laserowym po mieszkaniu. Panuje tam taka dziwna
cisza... Tylko on wierzył w wampiry, zombie i spiski. Jego teorie, do których
musiałaś przywyknąć. To wszystko skończyło się.
-Wiem
Alexis.
-Mieszkam z
babią, ale po mimo tego mieszkanie bez taty jest puste.
-Przepraszam
kochanie... Przepraszam.
-Za co? Że
go uszczęśliwiłaś? Za to, ze jesteś tą jedyną? On cię kochał. Dziękuję za
wszystko, co dla niego uczyniłaś. To ty jesteś tą jedyną. Jego wielką miłością.
I przepraszam, że chciałam go odciągnąć od ciebie i posterunku.
-Rozumiem
to. Jednak twoje obawy się spełniły. On nie żyje... Babcia nigdy nie myślała,
że przeżyje syna.
-Kto by
pomyślał, że...
Zapadła krępująca cisza,
przerywana tylko szlochaniem obu pań. Nie wiedziały o czy rozmawiać. Nagle Kate
złożyła obietnicę córce Ricka.
-Nie wiem dlaczego twój ojciec
zginą, ale obiecuję dowiedzieć się
Kate nie wiedziała co jeszcze powiedzieć.
-Dziękuję Kate. Ale nie narażaj się. Wiesz, że tego by nie
zniósł.
Dziewczyna zebrała się do
wyjścia i opuściła mieszkanie pani detektyw. Pojechała do siebie. Przysięga
narzeczonej taty wiele dla niej znaczyła.
Minął tydzień. Martha i Alexis
były pogrążone z żałobie. Studentka
zawsze jak miała problem, to mogła zwrócić się do nadopiekuńczego ojca,
który zawsze martwił się o swoją małą dziewczynkę . Zdarzało się jej wpadać do
mieszkania i krzyczeć "Jesteś
tato?" Odpowiadała jej cisza. Czasem, gdy spała zdawało się, że wchodzi do
jej pokoju i siada na łóżku. Głaszcze po główce i sprawdza, czy jest dobrze okryta.
Dusza Alexis była rozdarta. Straciła jedynego rodzica, któremu na niej
zależało. Jak pani detektyw i babcia nie
przespała żadnej nocy. A jeśli już zamknęła oczy, to nawiedzał ją ciągle ten
sam koszmar. Widziała w nim zwęglone zwłoki swojego ukochanego taty, patrzące
błagalnym spojrzeniem i proszącego o ratunek. Rozpamiętywała dzień jego
śmierci. Chwilę przed wypadkiem był szczęśliwy, że poślubi Kate i spełnią się
jego marzenia.
Beckett miała ochotę sięgnąć po
komórkę i zadzwonić do ukochanego.. Zdarzało się jej dzwonić do Ricka, ponieważ
przez chwilę zapominała o jego śmierci.
Nie potrafiła zrozumieć, komu zalazł tak mocno za skórę, że został
zabity w taki sposób. Przepłakała wszystkie noce. Jej serce krwawiło. Śmierć Castle'a zniszczyła kobietę. nie
wyobrażała sobie pracy bez głupawych teoryjek pisarzyka. Nie wyobrażała sobie
reszty życia bez niego. Była rozdarta
między szukaniem mordercy narzeczonego, a porzuceniem pracy w policji. Nic już
nie było takie same.Każde miejsce krzyczało "Richard Castle". Nie
potrafiła się od tego uwolnić. Przeszli drogę od nienawiści do miłości. Każde
kolejne śledztwo zbliżało ich do siebie. Wreszcie nie mogli żyć bez siebie. Krajało
się jej serce na myśl o jego matce i córce.
Kate cały czas była na urlopie, podczas
którego miała spędzić miesiąc miodowy z Rickiem. Przeglądała raporty z sekcji
pisarza dostarczone przez Lanie. Parish wolała sama dostarczyć przyjaciółce,
niż ta miałaby je zdobyć w inny sposób.
To ona namówiła chłopaków, aby dostarczyli jej akta. Gdyby wiedziała do czego doprowadzą,
nigdy by tego nie zrobiła. Beckett wszystko uważnie czytała i analizowała.
Czytała raport koronera, gdy nagle stwierdziła, że coś jest nie tak, jak
powinno być. Ale nie potrafiła dostrzec niepasującego elementu do układanki.
Wiedziała, że wystarczyłby Castle i jego szalona teoria, a miałaby rozwiązanie.
Siedziała i załamywała ręce. Nie widziała, tego co szuka, nawet nie wiedziała
czego szuka.
Wyciągnęła kartki samoprzylepne
i taśmę. Wypisała najważniejsze informacje i przylepiła je do okna. To samo
zrobiła ze zdjęciami. Nagle zatrzymała się przy fotografii z autopsji.. Czuła,
ęe traci poczucie rzeczywistości i że liczy się tylko śmierć Ricka, ale nie
umiała odpuścić.
Zepchnięcie samochodu coś jej przypominało.
Most. Gdy znaleźli kryjówkę Taysona miała odwieść Castle'a na posterunek. Wtedy
jej ukochany był niewinnym zbiegiem. Gdy jechali mostem, ten podniósł się , a
Jerry próbował zepchnąć ich do wody. Na szczęście nie doszło do tragedii. Ale i
tak musieli stoczyć bój o życie. Do ostatecznego starcia doszło między
Taysonem, a Castlem. Rick zastrzelił mężczyznę, który spadł z mostu. Pisarz nie
uwierzył w śmierć 3XK. Podejrzewał, że to część jego planu. Czyżby to był
przypadek, że został zepchnięty z drogi.
A jeśli Castle miał rację i Tayson wszystko zaplanował, przeżył i dorwał
jej narzeczonego? Jeśli tak, to go znajdzie i zabije bez najmniejszego
zawahania.
Beckett sięgnęła po telefon i zadzwoniła do
Lanie.
-Tu doktor Parish
-Wiem, że
jest późno...
-Kate? Stało
sie coś?
-Nie. Nic
się nie stało. Tylko brakuje mi go.
Zaczęła szlochać do słuchawki.
-Już dobrze. Wiem, że brakuje ci
Castle'a. Zaraz przyjadę.
-Nie.
Poradzę sobie. To tylko chwila słabości
-Nie odrzucaj
przyjaciół. Wszyscy chcemy ci pomóc
Głos Lanie był miękki. Nie
chciała przestraszyć przyjaciółki, aby ta nie zamknęła się w sobie. Żal jej
było kobiety. Wiedziała, że muszą być cierpliwi i czekać na jakiś sygnał od
Beckett, inaczej ona odetnie się od wszystkich. Gdy po chwili usłyszała krzyki
Kate, cierpliwie ich słuchała. Policjantka wyładowała na niej swoją frustrację.
-W czym chcesz mi pomóc? Poukładać
sobie życie po śmierci Castle'a? Czy zapomnieć o nim?
Rozłączyła się i rzuciła
telefonem o ścianę. Chciała się upić, ale miała tylko butelkę wina. Poszła do łazienki i nalała do wanny gorącej
wody, dodała ulubionych olejków. Przyniosła wino i książki Ricka. Usiadła w
wannie i wspominała ich pierwsze spotkanie. Uwielbiała jego książki, ale za nim
nie przepadała. Richard Castle, wieczne dziecko. Ale sama nie zauważyła, kiedy
się w nim zakochała. Wzięła do ręki "Heat Wave" i czytała popijając czerwonym jak krew trunkiem. Na chwilę
zapomniała o zmartwieniach.
Wciąż problem z tymi akapitami przy dialogach, choć jest już lepiej :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam oglądać 8 odcinek 1 sezonu na TVN7, miło mi się wraca do początków tej pięknej historii.
Dobrze napisany rozdział emanujący smutkiem i bólem.
Czekam na nn ^^
Cześć Sherii :)
UsuńChciałabym wiedzieć, kiedy można się spodziewać kolejnego rozdziału?
Pozdrawiam gorąco! :*