piątek, 27 grudnia 2013

Zdarzenia z życia Elizabeth Watson cz. 4

Po paru dniach Elizabeth się opamiętała się i ukryła uczucia za maską silnego charakteru, który odziedziczyła po ojcu. Cały czas była załamana i ledwo ukrywała, to co naprawdę czuje.. Sherlock wiedział o wszystkim i przychodził w nocy do siostry, która zamieszkała na Baker Street i rozmawiali. Kobieta mogła spokojnie wypłakać się bratu. Udawała spokój opanowanie i pogodzenie się, ze śmiercią męża. W głębi duszy nadal była załamana. Ale go nie potrafiła oszukać. Przecież obje posiadają wybitnie rozwinięty zmysł dedukcji. Często rozmawiali o przeszłości. Ich mieszkanie było pełne wspomnień. Tutaj zaczynało się najwięcej przygód związanych z ich ojcem i wujem. Pani Watson swoje mieszkanie na Kensington wynajęła młodemu i miłemu lekarzowi. Miesiąc po pogrzebie odwiedził ich inspektor Lestrade i oświadczył.
-Aresztuję pana Holmes, za zabójstwo doktora Watsona. Wiemy, że dwa dni przed śmiercią pokłócił się pan z ofiarą. Podobno poszło o jakąś kobietę.
-Tak, pokłuciem się z Watsonem. Ale następnego dnia pogodziliśmy się.
-Mamy jeszcze inne dowody przeciw panu.
-Jakie?- zapytała blada jak ściana Elizabeth, siedząca w fotelu i zaskoczona oskarżeniami inspektora.- Co macie przeciwko Sherlockowi.
-Podobno to on wysłał ofiarę w miejsce, gzie została zamordowana.
-Czy to prawda?- krzyknęła kobieta.
-Nie do końca. To znaczy, że poprosiłem go, aby w wolnej chwili zaniósł pewnej damie list. Była to córka Carruthersa z opowiadania wuja pod tytułem „Samotna cyklistka” starsza dama chciała się upewnić, że jej ojciec uczynił coś dobrego i postrzelił przestępcę. Więc postanowiłem posłać jej kopie opowiadania przez Watsona.
-Wierzę ci Sherlocku. Wiedział co jest w kopercie?
-O9czywiście i był z tego dumny. Ale nie wiedziałem kiedy będzie ją niósł. Nie wiedziałem, że wybierze się tam tego dnia, co zginą… Jakie ma pan jeszcze dowody?
-Ostatnio podobno panowie się pobili- odparł Lerstrade.
-To była zabawa. Stara nasza zabawa. Kiedyś często dla rozrywki udawaliśmy, że bijemy się.
-Przykro mi, ale i tak aresztujemy pana.
-I  Elizabeth zostanie sama z dziećmi? Ona nie da sobie rady. Udaje silną, ale jest delikatna. A tak w ogóle skąd wiecie o naszej zabawie?


1 komentarz:

  1. No właśnie, skąd wiedzą?
    Bardzo podoba mi się rozmowa z inspektorem, walka umysłów :)
    Świetny rozdział :)

    Czekam na nn ^^
    Zapraszam do mnie, 23 rozdział czeka na Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń