Swoje
pierwsze opowiadanie opublikowałam na forum filmowym filmweb.pl. Tam w temacie
o serialu "Kości" było sporo historii napisanych przez fanów. Miałam
wtedy ograniczony dostęp do Internetu i musiałam pytać o pozwolenie w sprawie
zakładania kąt. Namówiłam mamę i pozwoliła mi na to. W dyskusji o
"Castle" założyłam temat i zaczęłam pisać tam opowiadanie. Poznałam
tam miAchar, która dawała mi rady, tak, jaki inne osoby. Popełniałam wiele
błędów, ale ona mnie motywowała i namówiła na bloga.
Tak powstała "Tajemnica i
groza". Pamiętam, że zastanawiałam
się nad nazwą i nie wiem, skąd taki pomysł. Adres ukazuje o czym piszę, chociaż
przybyło mi pomysłów. Jeszcze na
filmwebie podałam propozycje i zwyciężyło" Zdarzenia z życia Elizabeth
Watson" Historia córki Sherlocka Holmesa i Elizabeth Hardy, żony Johna Watsona Juniora, którego rodzicami są
Mary i John Watson. Wiem, że to skomplikowane. Już zwrócono mi na to uwagę.
Wybieram opowiadania, które już
powstały i przepisuje je w Wordzie. Kiedy mam przepisany wystarczający
fragment, to czytam i wrzucam na bloga. Jeśli ktoś zasugeruje mi zmiany w opowiadaniu,
nie zawsze mogę je wprowadzać, ponieważ już jest zakończona. Chociaż tekst z
kartki różni się od tego na stronie. Coś dodam, coś odejmę, coś zmienię. Czasem
zdarza się, że jest nieskończone i zakończenie powstaje podczas już
publikowania. Tak było z historią o Bones i upozorowanej jej śmierci, czy tym,
które niedługo się pojawi. Jest na finiszu. Brakuje tylko krótkiego fragmentu.
Pracując nad obecnym opowiadaniem,
które powstało w liceum, albo pod koniec gimnazjum. Wtedy lubiłam same dialogi,
nie opisywałam za bardzo otoczenia, czy uczuć. Cleo wytknęła mi ten błąd. Teraz
muszę trochę dopisać, ale tak, aby nie zmienić zakończenia, które powstało
wcześniej, chociaż przychodzą mi nowe pomysły.
Nie prowadzę go, czekając na dużą
ilość odsłon i komentarzy. Czekam tylko z niecierpliwością na jeden. Od osoby,
która zawsze daje mi trafne wskazówki. Od Cleo M. Cullen. Nie zależy mi do na poczytności. To forma terapii. Radzenia sobie ze stresem,
życiem codziennym i problemami. Dlatego piszę opowiadania, które zalegają mi w
różnych kątach.
Teraz mam motywację do przepisywania.
Nie zawsze znajduję czas, aby kolejny
fragment wklepać do programu w komputerze. Wpływają na to różne czynniki.
Wydarzenia, które absorbują moje myśli. Takie jak studniówka, czy matura. Mogą
to też być zawirowania związane z lekcjami, czy zajęciami, zdarzeniami
rodzinnymi. Nie potrafię wtedy skupić się na przepisywaniu. Zdarza się, że
podczas przepisywania historii coś mi nie pasuje i nie chce mi się tego robić,
co przedłuża cały proces, a już opublikowałam pierwszy fragment. To nie pozwala
mi porzucić opowiadania. Z czasem przemęczę się. Jedną z przyczyn jest zbyt
częste czytanie przeze mnie danego rękopisu w trakcie tworzenia i już nic
zaskakującego nie odkryję.
Dzisiaj mijają trzy lata od dnia,
kiedy pojawił się pierwszy wpis na blogu. Przyznaję, że nie wierzyłam, że tak
długo wytrzymam i skończę z publikowaniem. Często słuchając prac innych mam
wątpliwości, co do swoich umiejętności i mam ochotę wszystko rzucić. Na
szczęście mam tych, którzy nie pozwolą mi na to. Chcę to robić dalej. Tak
szybko nie zniknę i nie uwolnicie się ode mnie. Będę dalej tutaj publikowała.
Strasznie cieszą mnie te trzy lata i mam nadzieje, że czekają mnie kolejne.
źródło: http://parkpub.pl/a,dyve
Pisząc czuję się jak w bajce. Tak też było w dniu studniówki
Hej :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci bardzo tych trzech lat i życzę wielu kolejnych! <3 Tak szybko to zleciało. Cieszę się, że nadal tworzysz i masz pomysły na opowiadania :)
Dla mnie pisanie też jest pewną formą terapii, bardzo mi pomaga :)
Cieszę się, że poznałam Cię na filmwebie i mogę dopingować na Twoim własnym blogu.
Pozdrawiam! :)