czwartek, 2 stycznia 2014

Zdarzenia z życia Elizabeth Watson cz. 7

Czytała „Ostatnią zagadkę", gdy wspomnieniami powędrowała do XXI wieku. Widziała wodospad Reichenbach. Trzymała w ręku pożółkłe kartki. Wychowywali się w czasach, gdy wszyscy Sherlocka uważali za postać literacką, stworzona przez jakiegoś tam Doyle’a.  A sam detektyw z przyjacielem doktorem Watsonem dziwnym cudem znalazł się w dwudziestym pierwszym stuleciu. Elizabeth Hardy, jego zamordowana ukochana została ożywiona przez szalonego naukowca, wraz z Mary Morstan Watson i panią Hudson. Holmes i Elizabeth pobrali się i doczekali bliźniąt, którzy po nich otrzymali imiona.  Dwa miesiące później ich przyjaciele, państwo Watson doczekali się potomka, któremu nadali imię John. Wszyscy mieszkali blisko siebie, a dzieci wychowywały się razem. Gdy  pociechy miały Dziesięć lat szkoła organizowała wycieczkę śladami opowiadania „Ostatnia zagadka”. Poszukiwali chętnych ludzi do odegrania ról. Holmes i Watson zgłosili się, aby odegrać siebie. Tylko, ze szalony naukowiec z Szwajcarii przez przypadek ożywił profesora Moriarty’ego, największego wroga detektywa z Baker Street. Wyśledził Holmesa w Londynie i przyłączył się do zabawy.  Jedynie oni dwaj wiedzieli co tak naprawdę oznacza ta podróż i że jeden z nich, jak w XIX wieku nigdy już nie wróci. Holmes nie zdradził Watsonowi,  iż profesor żyje i chce go dopaść. Wrogowie jak za pierwszym razem zamienili parę zdań w mieszkaniu detektywa. Potem spotkali się nad wodospadem.  Uczniowie byli wtedy z Watsonem w drodze na dół. Elizabeth pamiętała jak wuj zrozumiał iż historia się powtarza i biegł powrotem. I jak na górze szalał. W ręku trzymał trzy kartki zapasane pismem przyjaciela. List brzmiał tak samo jak ten z 1891 roku. Choć miał krótki dopisek o treści „napoleon wrócił” Nikt oprócz niej, Johna i Sherlocka naprawdę nie wiedzieli co się dzieje .A oni powoli rozumieli słowa detektywa z wieczora „Pamiętajcie, ze historia lubi się powtarzać”. Opiekunowie myśleli, ze doktor Watson gra. A on wiedział już, ze Holmes nie żyje i że spadł tam z Moriartym. Do tamtej pory miał ubaw z całej tej podróży. Ale gdy stał nad wodospadem Reichenbach stał przerażony. Elizabeth pamiętała przerażona twarz wuja, łzy w oczach Sherlocka i Johna, oraz próbę opanowania własnych emocji. Kobieta otworzyła oczy. Zobaczyła, że klęczy przy fotelu z popiersiem. Notes leżał na ziemi. Miała wilgotne oczy. Wspomnienia tamtego dnia nadal tkwiły w niej, głęboko zakorzenione.  Nie potrafiła zapomnieć, iż uczestniczyła w czymś, co miało być nie winną zabawą, a było czymś strasznym. Nadal nie umiała tego nazwać. I nie chciała. Jedynie uznała, ze nad jej rodziną musi wisieć klątwa.

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe zatrzymanie akcji :)
    Zabawa zmieniająca się w grę o życie i śmierć.
    Biedna Elizabeth.
    Mam nadzieję, że czeka ją też coś dobrego :)

    Czekam na nn ^^
    Zapraszam na mój drugi blog : la-princesa-la-oscuridad.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje. Pszeszłośc zawsze męczy. A jak widać Elizabeth nie ma lekkiego życia. bałam się, że nie zrozumiesz. Ta część miała być troche krudsza,ale ze wzgledu na ciebie troche ją rozwinełam. Dla mnie była zrozumiana. Ale ci co czytają ta historię nie wiedzą, co dzieje się w mojej głowie.

      Usuń