Siedzieli w Royal Dinner i
patrzyli na siebie. Nie wiedzieli o czym rozmawiać. Wiedzieli, że gdyby z nimi
była Brennan odbyłaby się dyskusja o tym, co jest po śmierci i o religii.
Wydawałoby się, że smutek Cam jest udawany, a oni naprawdę cierpieli. Ale to
nie tak. Ona była przygnębiona naprawdę. Stracili ją w rzeczywistości. Przecież
Temperance nie będzie z nimi w kontakcie. Po godzinie Seeley zniósł toast.
-Za Bones. Bez niej nie bylibyśmy
dzisiaj przyjaciółmi
-Za doktor Brennan- odparli
pozostali. Niedługo potem zaczęli się rozchodzić. Botho utopił smutki w alkoholu.
Państwo Hodgines płakali siedząc na sofie w swoim mieszkaniu. Wspominali
porwanie Jacka i Tempi przez grabarza. Cam zastanawiała się, czy jak prawda
wyjdzie i Breń wróci to ubłagają przebaczenie. Pani prokurator rozmyślała o
współpracy z instytutem i o przystojnym agenciku, któremu pękło serce. Max i
Russ przeglądali zdjęcia z kilku ostatnich lat. Sweets i Daisy opowiadali
anegdoty o instytucie. Ale zamiast się śmiać, to płakali. Zack szalał w swoim
pokoju w szpitalu. Każdy na swój sposób starał się sobie radzić z bólem. Nawet
asystenci pani antropolog odczuwali pustkę. Wszyscy, którzy ją znali i
przebywali w jej towarzystwie odczuwali, iż coś utracili. Była jedyna w swoim
rodzaj i wiele wnosiła w życie ludzi, którzy przebywali z nią przez pewien
czas.
KONIEC II ROZDZIAŁU
...........................................................................
Nie zdziwcie się czytelnicy jeśli nagle zjawi się inna historia zamiast następnej części tej. Obiecałam pewnej osobie opublikować opowiadanie o morderstwach, gdzie nadałam jednemu z bohaterów cech tej osoby. Ale nie wiem kiedy to się pojawi. Muszę to przepisać. Ale wcześniej uprzedzam.
z poważaniem
Sherii Castle
Świetna końcówka ukazująca ból i smutek przyjaciół Bones.
OdpowiedzUsuńDobry opis :) Krótki, tematyczny.
Bardzo mi się to podoba.
A co do notki pod rozdziałem - takie opowiadanie to ja chcę przeczytać :D
Czekam na nn ^^