Wzięła na ręce najmłodszą córkę, a Chuck złapał za dłonie pozostałe
pociechy i opuścili lotnisko. Jechali w milczeniu. Nagle Sarah zaczęła się
obawiać, że to wybieg Szron i zostanie aresztowana. Nie chciała martwić męża.
Nie miała zamiaru uciekać. Mogła tylko liczyć, iż ją zabiją bez zbędnych tortur.
Kiedy dojechali
pod swój dom, zobaczyli dwójkę przyjaciół i matkę mężczyzny. Miny agentów były
zawstydzone. John rozmasowywał sobie guza. Wystąpił w ich stronę.
- Chcę cię
przeprosić Walker. Byliśmy partnerami i powinienem ci zaufać. Widziałem też,
jak przeżywałaś jego porwanie. Torturowałaś człowieka, aby dowiedzieć się gdzie
jest... Nie raz dla niego ryzykowałaś życie i karierę...
Był skrępowany.
Nie lubił przyznawać się do błędów i mówić o swoich uczuciach. Wiedział, że tym
razem musi się na to zdobyć.
- Prze...
Te słowa nie
chciały przejść mu przez gardło.
Skrzywił się i zaczął od nowa.
- Przepraszam.
Sarah to
rozbawiło, ale śmiała się tylko w duchu, tak jak Chuck. Nie gniewała się na
niego. Chronił jej ukochanego, nawet jeśli przed nią samą. Pojechał nawet do
Polski, aby przekonać się o jej śmierci. Zastanawiała się, czy czuł dużą ulgę,
patrząc na jej grób. Podeszła do niego i poklepała po ramieniu, mimo ze tego
nie lubi.
- Wszystko w
porządku. Miałeś dowody.
Szybko ucałowała
go w policzek.
- Dziękuję za
ochronę Chucka.
Następnie to samo
uczyniła w stosunku do Grimesa i Mary. Weszli do budynku. Rozsiedli się w
salonie, gdzie trochę porozmawiali. Ustalili, że państwo Bartowski wrócą do
kraju i będą wiedli normalne życie. Postanowili, że nie wrócą do CIA. Mężczyzna
zastanawiał się, jak szybko znajdzie nową pracę. Jego małżonka namawiała, aby
powrócił do Buy More.
Następnego dnia normalnie
udali się do swoich miejsc pracy. Postanowili od razy porozmawiać z
pracodawcami. Kiedy Chuck zdradził szefowi, że przenosi się do Stanów Zjednoczonych, ten postanowił przenieść
go do siedziby firmy w USA, co go uszczęśliwiło. Na strat miał zapewnioną
pracę. Jeśli zostawi dom w nienaruszonym stanie, to otrzyma nowy.
Sarah miała
gorzej. Szef ochrony na lotnisku nie dał jej dość do słowa, tylko dał
wypowiedzenie i referencje. Zwolniono ją, ponieważ dziesięć minut przed końcem
zmiany wybiegła z pracy, bo zauważyła dawnego wroga. Podczas przeszukania
natknęła się na kartkę z ich adresem. To dzięki temu zdążyła uratować męża. Nie
żałowała.
Wróciła do domu i
przygotowała kolację w towarzystwie dawnych przyjaciół i teściowej. Świetnie
się bawili. Nawet John uśmiechał się. Z żalem następnego dnia żegnali się z
nimi. Po miesiącu opuścili Wyspy Brytyjskie.
Na lotnisku czekała Ellie z rodziną, Grimes i Casey. Przywitali się ze
wszystkimi. Eleanor podeszła do szwagierki i uścisnęła ją z całych sił
- Przepraszam.
Zawsze byłaś miła i taka dobra, a ja uwierzyłam
Morganowi...
Targało nią
ogromne poczucie winy, a przy tym była zażenowana.
- Postaram ci się
to wynagrodzić. Mama wszystko mi wyjaśniła, że było to oszustwo....
- Chciałaś
chronić brata i za to cię szanuję.
Zapanowała
niezręczna cisza. Od razu pojechali do nowego miejsca zamieszkania, które
zostało urządzone przez Woodcomb. Byli zachwyceni nowym i ciepły gniazdkiem Na kominku stały ich wspólne zdjęcia. Ma honorowym miejscu stała ślubna fotografia. Objęli się
czule. Świat przestał mieć dla nich znaczenie. Byli tylko oni.
Eleanor
spoglądała na nich i od razu dostrzegła ich ogromną miłość. Przed jej
zniknięciem widziała to samo. Złościła się na siebie. Przecież oni zawsze byli
zgraną parą. Przypomniała sobie powrót
matki z wyprawy do syna. Siedziała w salonie i przeglądała akta medyczne
jednego ze swoich pacjentów, gdy weszła Mary. Matka zaskoczyła ją i zerwała się
ze swojego miejsca.
- Mamo? Dlaczego
nie zadzwoniłaś, że dzisiaj przylatujesz?
- Nie było
potrzeby
Starsza z kobiet
uścisnęła córkę.
- Co u Chucka i
Amandy?
- Dobrze.
Przenoszą się z powrotem do USA
Ucieszyła się.
Wolała mieć brata przy sobie, ale nie spodziewała się tego, co miała się
dowiedzieć.
- Jest jeszcze
coś.
Ton głosu Szron
był poważny. Lekarka zaczęła się denerwować.
- Coś się stało??
- Chodzi o
Amandę.
- Nic jej nie
jest?
Bartowski stanęła naprzeciwko córki i położyła
rękę na jej ramieniu.
- Okazało się, że
nasze podejrzenia w stosunku do Sarah okazały się fałszywe. Facet, który
powiadomił nas o jej przestępczych poczynaniach, przedstawiając dowody,
sfabrykował je, aby się zemścić. Jakieś stare porachunki. Nigdy nie skrzywdziła
Chucka.
- O nie...
Eleanor
zrozumiała swój błąd i krzywdę, jaką wyrządziła bratu. Swoimi podejrzeniami i
oskarżeniami zniszczyli mu szansę na życie z jedyną kobietą, którą kochał.
Często zastanawiała się, czy jest szczęśliwy u boku małżonki, której nie
kochał. Obawiała się, że u boku żony nie zazna tego co z byłą narzeczoną.
Wiedziała, iż Amanda nigdy nie zastąpi Sarah. Nagle zaczęło coś jej nie
pasować.
- Ale co to a
wspólnego z Amandą?
Starsza z pań
uśmiechnęła się.
- Jest sprytną
kobietą. Kocha Chucka i nie potrafi bez niego żyć.
- A on kocha Sarah
- odparła ze smutkiem Woodcomb. - Ale ona nie żyje.
- Amanda i
Sarah to jedna osoba.
Ellie była w
szoku. Nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała.
- Jak?
- Miłość
zwyciężyła. Wiedziała, jak wykorzystać
sytuację.
Wyszła,
zostawiając córkę z wiadomością. Chciała, aby sobie wszystko przemyślała. Ta
zrozumiała, iż popełniła błąd i postanowiła zrobić wszystko, aby go naprawić.
Zastanawiało ją, jak udało się jej upozorować śmierć. kiedy brat poprosił o
urządzenie nowego domu, włożyła w to całe serce.
Tydzień po
powrocie państwo Bartowski odwiedzili ją. Usiedli przy kawie. Oboje denerwowali
się, tak jak ona. Czuli się niezręcznie. Cała sytuacja wpłynęła na relacje
rodzeństwa. Osłabiła je, ale mężczyzna miał nadzieję na ich odbudowanie.
Pierwsza odezwała się Sarah.
- Wszystko jest
nie takie, na jakie wygląda i chcemy to wyjaśnić.
- Wiem, że nie
skrzywdziłaś Chucka...
Blondynka
spojrzała jej głęboko w oczy.
- Nie raz to
zrobiłam, ale nie specjalnie.
Zszokowało to
brunetkę. Przerażenie zaczęło malować się na jej twarzy.
- Byłam agentką CIA.
Chuck dostał wiadomość od Bryce'a, zawierająca tajne informacje, która nas sprowadziła i rozpoczął współpracę
z naszą agencją i Narodową Agencją Bezpieczeństwa. ja i Casey mieliśmy go
ochraniać. Dlatego zamieszkał po sąsiedzku, a ja zostałam jego dziewczyną. Na początku nasz związek był tylko
przykrywką.
- Dlaczego?
- W wiadomości
Bryce przesłał mi dane z tajnego komputera - wtrącił się Chuck. - Z intersektu.
Jak wspomniała Sarah zawierał wszystkie ważne informacje, a Bryce go zniszczył.
I to wszystko znalazło się w mojej głowie. To uratowało mi życie. Inaczej
zabiliby mnie...
Zaszokowało to
Eleanor. Wciągnęła powietrze do płuc. Zaczęła denerwować się jeszcze bardziej.
- Chociaż to
dziwne. Byłem w szoku, kiedy po raz pierwszy podeszła do mnie. Była cudowna.
Stawała w mojej obronie, kiedy uznawała
to za słuszne. Casey to twardy człowiek. Lepiej z nim nie zadzierać. Nawet nie
wiesz do czego jest zdolny. Lepiej go nie dotykać, jeśli nie chcesz stracić
części ciała. Szczerze mówiąc z Sarah jest podobnie, ale jest empatyczna, a on
nie. Kiedy po raz pierwszy zerwaliśmy, to dlatego, że zamarzyła mi się
prawdziwa dziewczyna.
Szybko wyrzucał z
siebie informacje, a Ellie próbowała go zrozumieć. Do tego potrzebowała dużego
skupienia.
- Zacząłem spotykać się z dziewczyną od kanapek, ale nie
udało się. Jej były chłopak coś przemycał i musiałem ją wykorzystać, aby
pozyskać informacje i zbliżyć się do niego. Prawie od początku byłem zakochany
w Sarah, ale ona stwierdziła, że nic nigdy między nami nie będzie, ale czas nam
dopomógł, jak i różne niebezpieczne sytuacje.
Po długim czasie zostaliśmy prawdziwą parą. Ona mnie kocha nie zależnie czy mam
intersekt, czy nie. Jak znikałem i
zawalałem prywatne sprawy, to byłem z nimi na misjach...
- Stop -
przerwała mu siostra. - Do kiedy byłeś
szpiegiem?
- Odszedłem po
ucieczce Sarah i jej powrocie jako Amanda.
Nie wiedziała, co
powiedzieć. Po kilku minutach spytała. Przełknęła gulę.
- Więc jak
wygląda historia Sarah i jej zniknięcia?
Chuck zerknął na
małżonkę, nie wiedząc, co powiedzieć. Ta spokojnie przemówiła do szwagierki.
Pogodziła się z całą sytuacją i mogła o tym mówić.
- Miałam zdradzić
kraj i pracować dla Rosjan. Mieli zlecić mi zabicie intersekta, czyli twojego
brata. Znaleziono dowody przeciwko mnie i Casey chcąc się dowiedzieć, gdzie
jestem. Zadzwonił do Morgana, a ten do mnie odgrażając się. Zrozumiałam,
że muszę uciec, aby ratować życie.
Szpiega, którego złapie się na zdradzie albo zabija się na miejscu, albo po długich
i bolesnych torturach. Nie miałam czasu na wyjaśnienia, ponieważ wiedziałam, że
Casey jedzie po mnie... Bałam się, że Chuck uwierzył w te brednie...
Głos się jej łamał.
- Strasznie bałam
się. Mieli mocne dowody... Przemierzałam Europę, aż trafiłam do Polski, gdzie
uratowałam dziecko z Wisły, co przypłaciłam chorobą płuc. Namówiłam lekarza i pomógł mi upozorować moją śmierć. Ciągle
tęskniłam za Chuckiem...
Spojrzała czule
na męża.
- Postanowiłam
zaryzykować i spotkać się z nim. Zmieniłam wygląd i zaczepiłam go w Buy More.
Widziałam, że mnie poznał. Patrzyliśmy przez chwilę na siebie. Dzień wcześniej
kupiłam laptopa i udawałam, że mam kłopoty z antywirusem. Zostawiłam numer.
Długo czekałam, aż zadzwoni. I tak zrobił to Morgan.
Mężczyzna zaczął
wiercić się na krześle nerwowo.
- Nie chciałem
zbudzać podejrzeń. Od tamtej pory chodziliśmy na randkę, będąc pod obserwacją
CIA i Casey'a...
Złapał żonę za
rękę i mocno ścisnął.
- Spędziliśmy
tylko jedną wspólną noc. Wiesz, po tym
jak zajęliśmy się małą księżniczką. Wtedy zdarzył się cud. Pojawiło się
wymarzone dziecko. Do tego mogliśmy być razem bez podejrzeń. Staliśmy się
szczęśliwą rodziną. Propozycja wyjazdu
dała nam spokojne życie i brak strachu. Tego potrzebowaliśmy.
Eleanor wzruszyła
się, słysząc historię małżonków. Z drugiej strony była zła na brata za
okłamywanie i szpiegowania. Nie mogła też uwierzyć w komputer w jego głowie.
Miała mętlik w głowie. Sarah wstała i podeszła do szwagierki i przykucając,
dotknęła jej prawej dłoni i spojrzała w jej przerażone oczy.
- Wiem, że to wszystko jest dziwne. Próbujesz go cały
czas chronić. Mimo tego, że jest dorosły, ciągle czujesz się za niego
odpowiedzialny. To wszystko przez jego naiwność i prostotę. Na studiach zawalił
się jego świat. Został wyrzucony z uczelni przez intrygę przyjaciela i utratę
swojej pierwszej miłości. Załamał się i potrzebował twojej pomocy. Gdyby nie
ty, to źle z nim by było. Byłaś dla niego oparciem. Nie podobała ci się jgo
praca. Wiedziałaś, że stać go na więcej, tym bardziej po uzyskaniu dyplomu.
Uważałaś, że marnuje się... Nie zdawałaś sobie sprawy, że od kiedy spotyka się
ze mną, pracuje dla rządowych agencji. Kiedy myślałaś, że jest ze mną i
spędzamy czas tylko we dwójkę, on się narażał, aby ratować kraj, a czasem świat
dzięki swoim wizjom. Juz dawno nie jest niewinny. Nauczył się kłamać i
oszukiwać... No dobrze, w niewielkim stopniu. Mimo to wszystko pozostał sobą
mimo rzeczy, które widział i w których uczestniczył. Nie raz rozbrajał
przestępców i bomby, musiał ratować nas z opresji, był więziony... To dobry
człowiek, pakujący się bez przerwy w kłopoty. I między innymi za to go kocham.
Za jego prostotę i oddanie.
Ellie była
przerażona i nie wiedziała, co ma o tym wszystkich sądzić. Spojrzała na brata i
po raz pierwszy dostrzegła w nim odpowiedzialnego i dojrzałego mężczyznę.
Dziecko, które w nim zawsze widziała zniknęło. Była z niego dumna. Uśmiechnęła
się. Łzy wzruszenia napłynęły jej do oczu.
Sarah poczuła się
niezręcznie obserwując rodzeństwo i wtrącając się w ich relacje. Chciała, aby
sami porozumieli się. Nie raz widziała, ile wysiłku i bólu kosztowało go
okłamywanie siostry.
Eleanor Woodcomb
sporo czasu zajęło zrozumienie poprzedniej pracy Charlesa Bartowski, który
odpowiadał na jej pytania i pokazywał możliwości intersektu. Z czasem oswoiła się ze wszystkim i cieszyła
się, że zrezygnował z takiego życia oraz, ze Sarah jest u jego boku. Podczas wizyt z przyjemnością ich obserwowała.
Sarah i Chuck
Bartowski odnowili kontakt z przyjaciółmi i rodziną mężczyzny. Żyli spokojnie i
szczęśliwie, wychowując swoje pociechy i spędzając czas z bliskimi. Cieszyli
się też sobą i swoją obecność. Czasem była agentka zastanawiała się, jak
udawało się jej mężowi w nią wierzyć. Miał dla niej tylko jedną odpowiedź.
- To miłość. Kochamy się i wiem, ze nie mogłabyś mnie
zdradzić. Pamiętasz naszą pierwszą szczerą rozmowę na plaży? Poprosiłaś mnie
o tylko o zaufanie.
Lata mijały, a
oni byli razem. Tworzyli udaną i zgraną parę, umiejącą dogadać się w każdej
sytuacji, chociaż nie zawsze obywało się bez kłótni. Nigdy nie wspomnieli swoim
dzieciom o swoim szpiegowskim życiu. Wiedli spokojny byt.
Sarah zmarła
spokojnie w swoim łóżku mając
osiemdziesiąt lat, przeżywając cudowne chwile. Chuck po jej odejściu nie mógł
znaleźć sobie miejsca. Cały czas chodził
posępny i nic już go nie cieszyło. Odizolował się od świata i wszystkich
najbliższych. Zmarł pół roku później.