Minęło pół
roku od dnia, który tak wiele zmienił w życiu wielu ludzi. Antony Montega
obserwował dom państwa Hodgins . Widział
jak wychodzą do pracy. Pstryknął im kilka zdjęć z ukrycia, apotem jechał za
nimi. Dotarł pod instytut Jeffersona i zaczął obserwacje wejścia. Zrobił
zdjęcia kilkoro wchodzącym, a byli
to: doktor Saroyan, doktor Addy, agent Booth, oraz doktor Sweets. Sięgnął po laptopa i zrzucił zdjęcia na dysk,
potem wysłał je śledzonym.
W tym samym
czasie w gabinecie artystki. przy pulpicie stoi Angela i Seeley
- Ofiara to
Arnold Meser, który zaginał trzy lata temu.
Mieszkał z żoną...
Nagle
odezwały sie ich komórki, spojrzeli na nie.
Agent otrzymał zdjęcie Cam, a artystka Zacha. Na ich twarzach malowało się zaskoczenie. pod
spodem znajdowała się wiadomość " Pilnujcie się, ponieważ wasza antropolog
nie musi być jedyną ofiarą". Booth
wybiegł i odszukał pozostałych. Dowiedział się, że patolog otrzymała zdjęcie
Jacka, etymolog Sweetsa, a
psycholog Angeli. wszyscy byli
przerażeni. Agent powiadomił o wszystkim
swojego przełożonego i poprosił o
ochronę dla przyjaciół. Saroyan postarała się o zwiększenie zabezpieczeń
laboratorium. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że zdjęcia były zrobione tego dnia.
Policja i FBI przeszukali teren wokół instytutu. Morderca Brennan był w pobliżu
i mógł zaatakować w każdej chwili. Byli
zestresowani i próbowali pilnować się na wzajem, nie chcieli stracić
kolejnej osoby z zespołu. Booth od dłuższego czasu nadużywał alkoholu. Go nikt
nie pilnował ponieważ był agentem,a nie pracownikiem instytutu. Chciał dopaść drania i zrobić z nim
porządek. Zabronił Rebece przyprowadzania syna, nie chciał go narażać na niebezpieczeństwo.
Czekał na Antonego. Tydzień po
otrzymaniu groźby jedli lunch w Royal Diner. Nagle rozległy się strzały,
wszyscy padli na ziemie. Po chwili podnieśli się Lancy i Seeley, wybiegli z
bronią w ręku Czarna Honda odjeżdżała z
piskiem opon. Strzelali w koła i trafili. Pojazd stracił panowanie i wpadł na
chodnik. Mężczyźni podbiegli i zajrzeli
do środka. na przednim siedzeniu siedział meksykanin., krew sączyła mu się z
rozcięcia na czole. Na tyle znajdował się inny meksykanin. Na fotelu leżał pistolet maszynowy.
Wymierzyli do nich. Booth wezwał wsparcie i czekali. Po dziesięciu minutach zjawiło się FBI i
dokonano aresztowania sprawców strzelaniny.
Seeley i Lancy pojechali do biura. Postanowili przesłuchać jednego ze
strzelców. Weszli do pokoju przesłuchań i usiedli przy stole. Agent po chwili
spytał.
-Kto cię
wynajął?
-Nikt.
Chciałem się zabawić. Akurat wybrałem ten bar.
Booth zerwał
się, złapał się pod boki i spytał.
-Więc dla
zabawy strzeliłeś do nas i naszych przyjaciół?
Masz nas za idiotów?
-Uspokój się
-odparł Sweets. - W Meksyku takie rzeczy to codzienność. Prawda?
-Prawda.
-Przestań
Sweets. Od strzelał do ciebie... Już za samo usiłowanie morderstwa agenta FBI
dostaniesz długi wyrok. Chyba, że wydasz
zleceniodawcę. Ten ktoś musiał wiedzieć, gdzie będziemy.
-Nic tego.
Ale on świetnie czuje się myśląc, ze odebrał wam coś cennego. Coś, bez czego
jesteście w rozsypce. Część waszej pracy. I chętnie będzie wam groził, ze
zabierze następną.
Booth złapał
go za kołnierz i podniósł z krzesła.
-Gzie jest?
Gdzie jest ten śmieć?
-Juz w
swojej norze.
-Booth-
krzyknął psycholog.- Został go.
Agent puścił
aresztowanego i wyszedł. Lancy zwrócił się do mężczyzny.
-Popełniłeś
błąd. Przyznałeś się do współpracy ze zbiegłym mordercą i mafiosem.
-Nic takiego
nie powiedziałem.
-Jedyne co
zostało odebrane zebranym w Royal Diner to przyjaciółka. Została zabita pół roku
temu. Zleceniodawca zbiegł do Meksyku.
Wstał i wyszedł. Poszedł do gabinetu Seeleya.
Jeszcze tylko akapity i będę w niebie ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że są opisy :)
"Dowiedział się, że patolog otrzymała zdjęcie Jacka, a etymolog Sweetsa, a psycholog Angeli. " - pierwsze "a" jest zbędne.
"Go nikt nie pilnował ponieważ był agentem" - lepiej by brzmiało "Nikt go nie pilnował, ponieważ był agentem (dopiska), a nie pracownikiem instytutu."
Nie Meksykańczyk, lecz Meksykanin, pamiętaj o wielkiej literze, to nazwa własna.
Tekst radziłabym przejrzeć, gdyż nowe zdania zaczynają się miejscami z małych liter, jest też sprawa z interpunkcją i odmianą.
Mam dość Montegi. Nie wystarcza mu, że prawie zabił Bones? Powinien wyjechać gdzieś dalej niż do Meksyku, a nie 'polować' na Booth'a i spółkę.
Zapis dialogów nie jest do końca poprawny.
Czekam na nn ^^