Na miejscu agenta staną Max
Kennan i zaczął opowiadać o córce.
-Wyczekiwaliśmy naszej małej
z utęsknieniem. Nawet jej starszy brat nie mógł się jej doczekać. Była naszym
oczkiem w głowie. Była wesołym dzieckiem… Gdy miała piętnaście lat porzuciliśmy
ją, ale nie załamała się. Była silna i udowodniła światu, iż po mimo trudności
w życiu można zajść wysoko… Skończyła studia, zaczęła pisać bestsellery, stała
się znanym i uznanym antropologiem i spotkała mężczyznę swojego życia, który
kochał ją bez granicznie… gdy wróciłem z czasem wybaczyła mi, krzywdę
wyrządzoną przez nas jej przed laty.
Zaczął płakać.
-Znów straciłem córkę… a Rus
siostrę… Kochałem ją… Cieszę się, że wyrosła na ładna i mądrą dziewczynę… wiele
osiągnęła i jestem z niej dumny… Mam nadzieję, iż jesteś z matką i jesteście
szczęśliwe. Agent wstał i podał chustkę Maxowi i poklepał go. Kennan położył na
trumnie swojego dziecka różyczkę i odszedł. Nie miał siły, aby co kol wiek
dodać. Teraz wstał terapeuta naszego Duo.
-Dostałem zadanie, aby
prowadzić terapię doktor Temperance Brennan i agenta specjalnego Seeley’a
Botha. Oboje nie byli do tego przychylnie nastawieni. Doktor Brennan nie
tolerowała psychologii i uważała, że nie jest nauką. Przez co trudno było mi
zdobyć jej sympatię. Byli dosyć ciekawymi partnerami. Ona antropolog, cywil, on
agent FBI. Często dyskutowali i to czasem ostro, a mimo to nadal pracowali ze
sobą. Mieli też zupełne różne charaktery, co bywało wybuchową mieszanką…
Przyjmowała tylko to, co było można wytłumaczyć racjonalnie i naukowo. Nie była
otwarta osobą. Raczej była zamknięta w sobie. Ciężko było cokolwiek z niej
wydobyć. Ale z czasem wszystko zmieniło się. Stała się bardziej otwarta na
świat. Zaczęła uczyć się o pop kulturze i świecie… Najtrudniej było ich
przekonać do tego, że są stworzeni dla siebie. Ciągnęło ich do siebie., ale nie
potrafili tego dostrzec. A gdy wreszcie odnaleźli siebie, wydawało się iż już
nic im nie stanie im na przeszkodzie na drodze do szczęścia… Jak wszyscy się
myliliśmy… Polubiłem doktor Brennan i po mimo wszystko wiem, że ona mnie też
lubiła. To ona i jej partner trzymali wszystkich razem. Gdy Booth dostał
propozycje szkolenia żołnierzy w Afganistanie, a doktor Brennan prowadzenie
ekspedycji, która poszukuje praczłowieka i wyjeżdżają zespół rozpadł się.
Hodgins z Angelą pojechali do Paryża. Praktykanci stracili pracę. Ja grałem na fortepianie w barze. A doktor
Saroyan pracowała jako patolog dla FBI. Gdy zaczęła mieć problemy pani
prokurator wszystkich ściągnęła nas na pomoc. Wtedy zrozumieli, że muszą zostać
w kraju i znów pracować razem.
Położył kwiat i powrócił do
przyjaciół. Teraz postanowiła podzielić się rozważaniami ostra pani prokurator
Caroline Julian.( Niektórzy z zebranych pamiętali jej występ podczas
sfingowanego pogrzebu Bootha.) Sięgnęła po różę.
-Miałam czasem z nimi
problemy. Nie mieli dowodów, a potrzebowali nakazu. Razem naginali prawo. W
dodatku język naukowy, którym posługiwała się doktor Brennan był kłopotliwy w
sądzie podczas rozpraw. Musiałam zacząć liczyć na naukowców z instytutu.
Przyznam, ze nie byłam z tego zadowolona. Z czasem przekonałam się, ile daje
współpraca z naukowcami. A najgorzej było się dogadać z doktor Brennan. Ale
powoli zaczynam ją rozumieć i lubić. Stała się moim człowiekiem. A ja dbam o
swoich ludzi… Na swój sposób była dobrą kobietą. Widziałam to napięcie miedzy
nią, a Boothem. Dlatego raz doprowadziłam do pocałunku pod jemiołą2.
Szkoda, że wtedy nie wyznali sobie uczuć…. Doktor Brennan była
też dobrym specjalistą. Bez je umiejętności i wiedzy wielu morderców chodziłoby
na wolności. Dziękuję za taki świetny duet.
Kładąc różę na trumnie
powiedziała.
-Złapiemy go doktor Brennan.
Zapłaci za pani śmierć.
Podszedł dyrektor FBI.
-Byłem przeciwny, temu, aby
doktor Brennan pracowała w terenie. Po mimo wszystko była niedoświadczonym cywilem.
Agent Booth zaręczył za nią i z niechęcią zgodziłem się. Niedługo potem
narozrabiała, mówiąc kolokwialnie. Ale nadal pracowała w terenie. Dopiero z
czasem zrozumiałem, ze podjąłem dobrą decyzję. Doktor Brennan i agent Booth
razem przesłuchiwali podejrzanych, rozmawiali ze świadkami, oraz dokonywali
aresztowań. Wszyscy w biurze słyszeli o dynamicznym duo i dziwili się jak oni to
robią. Dzięki ich współpracy wiele zmieniło się w statystykach. Zaczęliśmy mieć
większą wykrywalność sprawców morderstw. Czasem musieli Radzic sobie z
niebezpiecznymi osobnikami. Doktor Brennan dobrze radziła sobie w stresujących
sytuacjach. Do tego potrafiła oddzielać pracę od życia prywatnego. Niedługo upamiętnimy
ja na ścianie poległych agentów, po mimo że była cywilem. Za jej zasługi dla
FBI i mieszkańców Waszyngtonu.
Odszedł uśmiechając się pod
nosem.
"Cokolwiek".
OdpowiedzUsuńNadal w tonacji żałobnej, która powoli mnie irytuje. Te wspomnienia.... strasznie ciągnie się ten wątek, przez co opowiadanie traci charakter, polot, że aż się już nie chce czytać. Przepraszam, jeżeli Cię czymś tu urażę, no ale krytykę trzeba umieć przyjąć.
Pojawiają się błędy: literówki, złe odmiany, powtórzenia.
"Ale powoli zaczynam ją rozumieć i lubić." - wszystkie wspomnienia w czasie przeszłym, a tu ŁUP! czas teraźniejszy, strasznie psuje całość wypowiedzi.
Rozumiem, że nie oglądałam "Bones" i mogę się nie połapać w opowiadaniu, ale po tych czterech częściach pierwszego rozdziału czuję się zagubiona, tyle osób i wydarzeń z przeszłości, że mam problem, by sobie to wszystko uporządkować.
Za szybko i za dużo.
Czekam na rozdział już normalniejszy.
Pozdrawiam,
Cleo Miachar Cullen